W Stanach Zjednoczonych trwa wyścig o fotel prezydencki. W obliczu ostatnich zmian w prawach stanowych dotyczących marihuany, od przyszłej głowy państwa będzie zależeć wiele.
Czy reforma będzie postępować, czy poszczególnym stanom skutecznie uniemożliwi się ruchy na rzecz legalizacji? Zobaczcie, co poszczególni byli i obecni kandydaci na przywódcę światowego supermocarstwa mają do powiedzenia w kwestii marihuany i jaką ocenę przyznali im za swoją postawę członkowie Marihuana Policy Project.
Hilary Clinton
ocena: 4
Była sekretarz stanu popiera badania na temat wpływu medycznej marihuany na zdrowie pacjentów. Podkreśla, że potrzeba więcej badań nad fizycznym wpływem konopi na ciało oraz wpływem, jaki marihuana ma na młodzież i całe społeczeństwa. Sama jest bardziej za niż przeciw i wydaje się przyjmować strategię obecnego prezydenta Obamy – nie zamierza stawać na przeszkodzie stanom, które chcą eksperymentować z prawem dot. konopi.
Bernie Sanders
Ocena: 4+
Senator Sanders na długo przed startem w wyborach popierał legalizację marihuany medycznej i jest zagorzałym przeciwnikiem wojny z narkotykami w jej obecnym kształcie. Często podkreśla, że kraj ponosi z jej tytułu ogromne koszty – finansowe i społeczne, wliczając w to życie niewinnych ludzi Podobnie jak Clinton, nie zamierza mieszać się w wewnętrzne decyzje stanów odnośnie marihuany, a nawet zapowiedział, że uprości procedury związane z legalizacją.
Jeb Bush
Ocena: 2
Nikogo nie powinna zaskakiwać taka ocena. Jeb Bush otwarcie popierał i nadal popiera wojnę z narkotykami i jest zagorzałym przeciwnikiem legalizacji marihuany. I to mimo, że publicznie przyznał się do palenia w czasach młodości. Jedynym światełkiem w tunelu jest deklaracja Busha, że chociaż uważa legalizację za złe posunięcie, stany powinny mieć szansę podejmować w tej kwestii własne decyzje.
Rand Paul
Ocena: 5-
Może i senator Rand Paul uważa, że publiczna służba zdrowia to system zmuszający lekarzy i cały personel szpitalny do niewolniczej pracy, ale w kwestii marihuany wydaje się być bardzo postępowy. Sprzeciwia się wojnie z narkotykami a do tego osobiście wsparł kilka inicjatyw ustawodawczych zmniejszających kary za posiadanie zioła. Sam podkreśla, że nie będzie wypowiadał się na temat legalizacji, ale bardzo stanowczo krytykuje kary za posiadanie czy palenie marihuany.
Podoba ci się? Polub nas
Donald Trump
Ocena: 3
Zanim zaczął bawić się w wielką politykę, Trump bardzo otwarcie krytykował wojnę z narkotykami i głosił poparcie dla legalizacji wszystkich narkotyków. Odkąd stał się poważnym kandydatem partii republikańskiej poglądy wygłaszane publicznie bardzo się zmieniły. Marihuana to zło, jak teraz twierdzi. Poza tą medyczną.
Martin O’Malley
Ocena: 3-
Stanowisko byłego gubernatora stanu Maryland może niejednego zaskoczyć. Znany ze swoich dość liberalnych poglądów, polityk nieoczekiwanie opowiedział się przeciwko legalizacji, również do celów medycznych. Uległ jednak presji społecznej i podpisał się pod prawem zmniejszającym kary za posiadanie marihuany w Maryland.
Ben Carson
Ocena: 2
Znany polityk i lekarz opowiada się przeciwko marihuanie twierdząc, że inne uzależnienia właśnie w niej znajdują swój początek. Marihuana jest bramą do innych, twardych narkotyków, a przed nimi należy uchować amerykańską młodzież za wszelką cenę.
Joe Biden
Ocena: 2
Wiceprezydent Joe Biden będąc jeszcze senatorem dość aktywnie walczył z marihuaną, ale po objęciu stanowiska jego poglądy trochę się umiarkowały. Nadal jest przeciwny legalizacji, choć niekoniecznie kryminalizacji.
Źródło: Timothy Bertrand, reverbpress.com