W wielu kulturach świata marihuana od wieków służy za afrodyzjak, ale dopiero od niedawna oficjalnie debiutuje na rynku Amerykańskim. Czy zioło + seks to przelotny trend czy nowa jakość w życiu seksualnym świata zachodu?
Warsztaty z cannaseksu
Z okazji 4/20 znany hollywoodzki sexshop The Pleasure Chest zaprosił swoich klientów na serię warsztatów na temat tego jak konopie mogą ubarwić życie seksualne każdego z nas. Zainteresowani, a tych nie brakowało, mogli dowiedzieć się jak czerpać największą przyjemność z palenia marihuany, jak korzystać z akcesoriów a nawet na czym dokładnie polega działanie Forii – kokosowego lubrykantu wzbogaconego THC, produktu zainspirowanego starożytną tradycją używania konopi jako afrodyzjaku. Dyskusja poruszyła też bardzo poważne tematy, takie jak kwestie prawe braku przyzwolenia na stosunek czy gwałtu.
Popularność warsztatów jest jednym z wielu znaków, że kultura zachodnia jest coraz bardziej otwarta na zaproszenie Mary Jane do swoich sypialni. Marihuana nie tylko wchodzi z podziemia, ale jej popularność powoli przeradza się w biznes o wartości miliardów dolarów, a połączenie seksu i trawy to nowy niszowy rynek, z rozrastającą się klientelą.
Jak przyznaje organizatorka warsztatów, ludzie coraz częściej sięgają po konopie chcąc urozmaicić swoje życie seksualne. Ważne, by robili to z głową. Należy pamiętać o tym jak ważna jest obopólna zgoda na odbycie stosunku seksualnego po paleniu. Radzi, by szczegóły dogadać przed jointem a nie po, gdy możemy zgodzić się na rzeczy, których normalnie raczej unikamy. Bezpieczeństwo i poczucie komfortu powinny być na pierwszym miejscu – dlatego tak potrzebna jest wiedza na temat tego jak zioło działa na nasz organizm.
Konopie a ciało kobiety
Jednak zioło i seks to nie kompletna nowość dla kultury amerykańskiej. Zanim stało się nielegalne zioło było kluczowym składnikiem niektórych lekarstw, nawet tych pomagających w leczeniu rzeżączki. Wszystko uległo zmianie w 1937, gdy Kongres amerykański zdelegalizował konopie w skutek anty-marihuanowej propagandy i polityki anty-immigracyjnej. Odtąd zioło było już tylko częścią kontrkultury – czy to ruchu hippisowskiego czy ruchu rasta.
Dziś marihuanę medyczną legalnie kupimy w 24 stanach, a w 4 uraczymy się nią dla przyjemności. Rynek amerykański bardzo entuzjastycznie przyjął produkty Foria. Od momentu wypuszczenia produktu w 2014 recenzenci pozytywnie wypowiadają się na temat jej dobroczynnego wpływu na okolice intymne kobiet, sposobu w jaki zwiększają krążenie krwi w czułych strefach erogennych. Wielu specjalistów-seksuologów otwarcie popiera produkty na bazie konopi a nawet tradycyjne palenie zioła przed stosunkiem.
Jak THC pomaga w sypialni
Mimo, że na poziomie federalnym marihuana pozostaje nielegalna, coraz więcej przeciętnych mieszkańców USA używa jej by ubarwić swoje pożycie. Organizacja zajmująca się ochroną zdrowia publicznego przeankietowała 1400 pacjentów przyjmujących marihuanę medyczną, z czego jak się okazało 14% korzysta z marihuany by pobudzić pożądanie.
Wielu przyznało, że korzysta z zioła do celów, które mogą korzystnie wpływać na doznania seksualne, jak np. relaks (76%) czy poprawa samopoczucia (95%). Nic dziwnego, skoro według dostępnych badań THC, aktywny składnik konopi wiążąc się z receptorami kannabinoidowymi naszego organizmu daje silne efekty, takie jak chwilowe wyzbycie się trosk, potęgowanie doświadczeń zmysłowych i wydłużenie poczucia czasu, co pozwala dłużej przeżywać stosunek seksualny.
Podoba ci się? Polub nas
Czy marihuana podbije rynek gadżetów erotycznych i przysporzy inwestorom milionowych zysków? Ciężko powiedzieć, bo jak przyznają naukowcy i lekarze potrzeba jeszcze całej masy badań by poznać realny wpływ konopi na zdrowie seksualne. Do tego większość rzeczy w seksbranży zależy od osobistych preferencji każdego z nas – nie ma takiego produktu, który spełniłby oczekiwania wszystkich.
Konopie – najstarszy afrodyzjak?
Warto wspomnieć, że związek między cannabis a zdrowiem seksualnym istnieje w wielu innych kulturach od dawien dawna. W latach 70tych w czasopiśmie Journal of Psychodelic Drugs ukazał się szeroko znany i komentowany artykuł o rytuałach tantrycznych w starożytnych Indiach, w których główną rolę odgrywały rośliny konopi.
Opierając się na rękopisach z 1100-500 p.n.e. autor przekonuje, że uczniowie Tantry pili specjalny „marihuanowy milkshake” z dodatkiem jadalnej kuleczki zmielonej marihuany, nazywanej bhang. Było to częścią święceń, po których obecni brali udział w zbiorowych, rytualnych orgiach seksualnych. Uczucie haju miało pomagać w pozbyciu się naturalnych zahamowań i osiągnięciu stanu podwyższonej świadomości. Seks tantryczny nigdy nie polegał na prostym „hej, upalmy się i chodźmy do łóżka”, ale na wspaniałej podróży, w której celebruje się i potęguje każdy ruch i każde przeżycie.
W latach 30stych w Uzbekistanie kobiety korzystały z mieszanki konopi i tłuszczu jagnięcego do minimalizowania bólu towarzyszącego utracie dziewictwa w noc poślubną. Nie dalej jak w 2005 magazyn African Health Sciences opublikował reportaż o mężczyznach z wiosek w Ugandzie, którzy palą i żują konopie by pozbyć się problemów z erekcją. Antropolodzy twierdzą, że plemiona zamieszkujące łańcuch górski Rif w Maroko wierzą w transcendentną moc posiekanych liści i kwiatów konopi zmieszanych z tytoniem i traktują miksturę jak najwyższej klasy afrodyzjak.
I ty możesz być cannaseksualny
Dziś Internet pełen jest ofert zajęć typu ganja-joga, warsztatów dla osób chcących wypróbować waporyzery w sypialni czy prywatnych zajęć seksu tantrycznego dla par, które zechcą przynieść własny towar na zajęcia. Jednak, jak ostrzega Ashley Manta, specjalista ds. edukacji seksualnej z LA i zagorzała „cannaseksualistka”, jak sama się nazywa, marihuana w sypialni zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem – nie każdy reaguje na nią w podobny sposób.
W swoim felietonie dla Leafly radzi, żeby najpierw spróbować masturbacji po zapaleniu zioła, by zobaczyć jak na nas działa i czego możemy się spodziewać gdy będzie nas dwoje. A gdy już okaże się, że właśnie tego szukamy, a na dodatek nasz partner też jest cannaseksualny, czekają nas niezapomniane wrażenia.
Źródło: Peter Holslin primemind.com