Czasami najlepszym pomysłem po zapaleniu solidnej porcji marihuany jest po prostu… zostanie w domu. Przykładem na to może być właśnie przypadek 21-latki z Czech. Po spędzeniu czterech godzin na paleniu bardzo mocnej odmiany marihuany, wpadła ona na pomysł wspięcia się na most przy rzece Morawa. Niestety, most w rzeczywistości okazał się być… wieżą transmisyjną o wysokości 40 metrów.
Podoba ci się? Polub nas
Na miejscu pojawiła się policja oraz doradca narkotykowy, który ostatecznie- bo aż po dwóch godzinach- zdołał namówić młodą dziewczynę do bezpiecznego zejścia z wieży wysokiego napięcia. Rzecznik policji, Han Macalikova, który zdawał się być wyraźnie zadowolony z tego, jak szczęśliwy okazał się być finał całej akcji, stwierdził, iż dziewczyna powinna się cieszyć z tego, że nie została porażona prądem, a cała sytuacja dla niej nie skończyła się śmiercią. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że jeśli jeszcze dojdzie do sytuacji, w której wspomniana 21-latka będzie miała ochotę się „zabawić”, miejscem, w którym swoją przygodę skończy, będą bezpieczne „cztery ściany”.
Źródło: www.complex.com