Rodzice chorych dzieci i chorzy dorośli zwrócili się z apelem do premier Kopacz o podjęcie szybkich działań, w celu dopuszczenia stosowania leczniczej marihuany w Polsce. Sprowadzenie jej zza granicy jest bardzo kłopotliwe (import docelowy) i kosztowne. Pacjentom pozostaje, więc jedynie wejść w konflikt z prawem, jeśli chcą się leczyć. Chodzi o takie zmiany w przepisach, żeby lekarz w przypadku konkretnego pacjenta, stwierdzając stosowność leczenia marihuaną, mógł wystawić zaświadczenie lub receptę, gdzie wyszczególni rodzaj, ilość i sposób dawkowania substancji zawierających olej konopny (nie posiada on substancji psychoaktywnej THC).
Premier odpowiedziała, że jeden lek na bazie marihuany jest już dostępny w Polsce (chodzi zapewne o bardzo drogi Sativex – jego cena to ok 2500zł) i że kolejne tego typu leki będą wprowadzane sukcesywnie, po przeprowadzeniu badań klinicznych (czas wprowadzenia ich nie został określony nawet w przybliżeniu). Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki twierdzi, że import docelowy jest dostępny dla każdego potrzebującego pacjenta i wcale nie jest skomplikowany.
Niestety rzeczywistość nie jest tak kolorowa jak przedstawia ją pani Minister. Jak wygląda to w praktyce przeczytaj Historia Matki dziecka leczonego marihuaną
Źródło: polska.newsweek.pl
Kopacz – gdyby powiedziała że w nocy jest ciemno to ja bym na wszelki wypadek sprawdził…To słowa Janusz K.Mikke i uważam że ma rację.Obłudnicy.
Comments are closed.