Biegacze wyczynowi, w szczególności ultramaratończycy, chętnie sięgają po trawę, by uśmierzyć bóle i skurcze mięśni spowodowane intensywnymi treningami, donosi The Wall Street Journal.
Ultramaraton to każdy bieg długodystansowy na dystansie powyżej długości „standardowego” maratonu, czyli 42,195 km. Startujący w nim sportowcy poddani są niemal nadludzkiemu wysiłkowi, nierzadko biegnąc po pustyniach czy po szczytach górskich, czasem przez ponad 24h. A wraz ze wzrostem popularności takich biegów marihuana się coraz popularniejszym „wspomagaczem”.
Podoba ci się? Polub nas
Ankietowani sportowcy nie przyznali się co prawda do palenia zioła w dniu startu, ale wyznają, że marihuana pomaga im w szybszej regeneracji pomiędzy treningami. Nie działa więc jak typowe środki dopingujące jak Advil czy Tylenol, ale naturalnie uśmierza ból i łagodzi drgawki i skurcze mięśni.
Pomaga również na mdłości spowodowane długotrwałym wysiłkiem. Działa więc podobnie jak środki przeciwbólowe, ale jest bezpieczniejsza (okazuje się, że liczba śmierci związanych z przedawkowaniem leków przeciwbólowych jest znacząco niższa w stanach, w których zalegalizowano marihuanę!)
Marihuana jest na liście substancji zakazanych Światowej Agencji Antydopingowej. Coraz więcej słyszy się głosów, że jest tam z głównie z przyczyn politycznych – przecież działa bardziej jak lek niż jak środek dopingujący. W praktyce, dopuszczalny poziom THC jest tak wysoki, że aby sportowiec został ukarany musiałby palić w zasadzie podczas samych zawodów.
Źródło: Alex Mierjeski, attn.com