Agnieszka Ł. z Lublina, która próbowała wrobić swojego 35 letniego partnera w posiadanie marihuany spędzi za kratkami najbliższy rok. W tę nietypową sprawę zamieszani byli również lubelscy policjanci!
W lubelskim sądzie zapadł wyrok w sprawie Agnieszki Ł., która próbowała wrobić swojego 35 letniego partnera w posiadanie konopi indyjskich. Działo się to 3 lata temu. Relacje pomiędzy Agnieszką Ł. i jej partnerem psuły się już od dłuższego czasu.
Mężczyzna, który w marcu 2017 r. wyjeżdżał do pracy został zatrzymany przez 3 policyjne radiowozy. Do jego domu weszli mundurowi z psem, którzy znaleźli 9 gramów marihuany. Zaskoczony całym zajściem 35 latek został wypuszczono z aresztu po wpłaceniu poręczenia majątkowego.
Nagrania z dyktafonu
Po opuszczeniu aresztu mężczyzna natychmiast wrócił do domu. Jak się okazało, przed zatrzymaniem ukrył w kuchni dyktafon. Z zarejestrowanych na nim nagrań wynikało, że w posiadanie konopi indyjskich wrobiła go jego partnerka.
„Na nagraniach słychać, jak Agnieszka Ł. rozmawia z mężczyzną, prawdopodobnie policjantem – napisał prokurator.
Wśród wielu innych nagrań były też rozmowy z niejakim Łukaszem, najprawdopodobniej lubelskim policjantem. 35 latek przekonany, że został wrobiony przez Agnieszką Ł., która mogła współpracować z policjantami przekazał sprawę do Biura Spraw Wewnętrznych.
W efekcie policjanci wycofali zarzuty przeciwko zatrzymanemu za posiadanie marihuany mężczyźnie. Z kolei Agnieszka Ł. sama zgłosiła się do komisariatu i przyznała, że podrzuciła partnerowi zioło. Dodała, że towar zakupiła u nieznanego mężczyzny.
W całej sprawie prokuratura umorzyła wątek dotyczący udziału policjantów. Nie dowiedziono, że funkcjonariusze popełnili przestępstwo. Z kolei Agnieszka Ł. najbliższy rok spędzi za kratkami. Musi też swojemu partnerowi zapłacić 10 tys. zł. zadośćuczynienia.
Źródło: www.dziennikwschodni.pl