…zdrowia, ani życia, ani autonomii ludzi.
Myśli pani, że marihuana jest demonizowana dalej, po prostu dlatego, że robiono to wcześniej? I tutaj nie ma znaczenia, że jest marihuana medyczna, że znaleziono dla niej w wielu chorobach zastosowanie. Po prostu politycy powiedzieli wcześniej, że jest zła i uważają, że nie mogą się z tego wycofać. Czy też dlaczego stoimy w miejscu z medyczną marihuaną?
Trzeba wspomnieć tutaj o dwóch rzeczach. Po pierwsze jest tak dlatego, bo brak jest woli politycznej…
…Dobrze, ale dlaczego jej brak?
Politycy po prostu podążają za wyborcami. Wyścig o życie i zdrowie ludzi jest nierówny, dlatego że znacznie łatwiejszy dostęp do głów mają ludzie, którzy się posługują tanią propagandą i demagogią i mają do swojej dyspozycji zarówno ambony, jak i media. Mogą demonizować i obrzydzać marihuanę, również po to, by usprawiedliwiać rozpijanie i rozpalanie ludzi. To nie są ludzie, którzy tak naprawdę troszczą się o życie i jakość życia obywateli, dbają o swoją pozycję.
Natomiast wiedząc, że trzeba dotrzeć do wyborców z wiadomością i przekazem, myślę, że dostajemy do rąk ważny instrument i bardzo bym nie chciała by to się odbywało, tak jak to się odbyło ostatnio – że trzeba było człowieka, który był umierający i który umarł. A który być może leczony marihuaną by żył.
Obecnie, jako, że stosowanie marihuany jest zrównoważone z przestępstwem bardzo trudno jest przekonać decydentów, lekarzy, aby zajęli się tym, jako środkiem leczniczym. To że lekarze wyrzucają z gabinetów ludzi w momencie, gdy ci się pytają o leczniczą marihuanę świadczy o poziomie strachu, lęku i niedbałości o pacjentów. Z drugiej strony nie możemy wymagać od lekarzy, żeby byli Judymami i bohaterami, tym bardziej, że bohaterzy tracą pracę…
…Tak jak doktor Bachański.
Dokładnie.
Ale właściwie dlaczego osoby przemawiające z ambony, jak i niektórzy politycy demonizują marihuanę? Jest im to z jakiegoś powodu na rękę?
Musiałby się pan ich zapytać, ale kraj, który ma bardzo długie tradycje rozpijania i picia, kraj, który przez to jest agresywny, który sprawia, że wielu ludzi jest nieszczęśliwych, zmusza tych nieszczęśliwych do poszukiwania ukojenia. Tam, gdzie mogą je znaleźć [w domyśle: chodzi o kościół Katolicki – dop. red.]. Dostarcza mu klientów.
Kraj, który jest rozpity i sprawia, że budżet stoi na wódce jest również, z jednej strony w fatalnym stanie, jeżeli chodzi o jakość życia ludzi; ale z drugiej strony akcyza to źródło dochodów, za które można potem kupować drogie samochody, dawać sobie wysokie premie i żyć wygodnie, jeśli chodzi o grupę rządzących.
Ale czy tutaj nie można przeprowadzić pewnej paraleli: stany w USA, które zalegalizowały rekreacyjne używanie trawki zarabiają na tym olbrzymie pieniądze. Czy polskich polityków nie powinno skusić więc to, że państwo polskie mogłoby w takim razie funkcjonować też z pieniędzy z marihuany?
Bardzo możliwe, że mam bardzo niskie mniemanie o rządzących. Porównanie z Ameryką wydaje mi się o tyle niestosowane, że bez względu na wszystkie wady tego kraju poziom demokracji jest tam wyższy i poziom racjonalnego myślenia też jest wyższy.
„Przepisy określające dokładnie ile to jest „niewielka porcja narkotyku” i edukowanie w miejsce karania – to propozycje prof. Moniki Płatek ”
I co to zmieni? Skoro porcja lecznicza i tak będzie większa od tej ustalonej „niewielkiej”
To sa działania pozorowane.
Rosliny ( wszystkie) nie powinny byc zakazywane bo dała je nam natura, dla nas WSZYSTKICH. Nie jesteście Bogami, żeby zakazywac ludziom roślin danych przez
naturę/ stwórcę.
Narkomania nie jest wystarczajacym powodem do wprowadzania takich zakazów.
Niemoralne jest zakazywanie dobroczynnie działających roslin dla większości, tylko dlatego że jakaś grupa głupich ludzi się odurza.
Tylko że tu nie chodzi wcale o walkę z narkomania itp. tylko chodzi o zarabianie kasę. Stąd te zakazy i ograniczenia w dostępie.
Comments are closed.