To nie jakaś tam mikro uprawa balkonowa czy też kilka posadzonych roślin w lesie. W sumie 55 krzaków marihuany, te największe już nawet 2,5 metrowe wykryto na Lubelszczyźnie! Plantacja, którą ujawnili policjanci w jednej z miejscowości pod Lublinem, była staranie pielęgnowana za pomocą najwyższej jakości nawozów oraz profesjonalnych, ogrodowych opryskiwaczy.
Jakby na to spojrzeć z dystansu, to mamy do czynienia z wytężoną i ponadprzeciętną ogrodniczą robotą. Co z tego, jeśli kreatywnego i mogącego się pochwalić obfitymi plonami plantatora można szukać ze świecą nie tylko na Ziemi Lubelskiej?
Tamtejsi policjanci zabezpieczyli nie tylko okazałe krzaki konopi ale też ok. 16 kg suszących się roślin. Te konopne okazy miały od 1,7 do 2,5 m. wysokości. Jak udało się mundurowym dotrzeć do tej plantacji, mimo, że była naprawdę dobrze zakamuflowana, bo w ustronnym miejscu, na torfowisku i między drzewami?
Sprawa jest prosta. Albo komuś pokaźne konopie zwyczajnie przeszkadzały albo za bardzo pachniały. Bardziej prawdopodobna wydaje się być ta druga wersja. Dlaczego? A dlatego, że mundurowi otrzymali krótkie i wyraźne zgłoszenie – rośliny mogą się znajdować w ostatniej fazie kwitnienia!
Pytanie komu to przeszkadzało? Chociaż dla policjantów bardziej istotny jest fakt, kto tak dorodną i pokaźną plantację pod Lublinem uprawiał. Sprawa, jak potwierdzają lubelscy funkcjonariusze jest rozwojowa. Poszukiwanemu plantatorowi grozi do 8 lat za kratkami.