Kilogram zioła odkupił 72 latek od 31 letniego męża swojej wnuczki. Na taką inwestycję zdecydował się, żeby dorobić do niskiej emerytury. Konopny biznes jednak dziadkowi z powiatu wołomińskiego się nie powiódł, bo przyłapali go mokotowscy policjanci.
Mokotowscy policjanci ustalili, że 72-letni mieszkaniec powiatu wołomińskiego w godzinach wieczornych będzie chciał się zaopatrzyć w znaczną ilość marihuany, którą zamierzał odebrać od 31-letniego mieszkańca Białołęki. Postanowili sprawdzić swoją informację. Przyjechali pod budynek, w którym mieszkał dostawca.
– Kwadrans przed godziną 19 na strzeżone osiedle wjechała toyota avensis, za kierownicą której siedział starszy mężczyzna. Widać było, że odebrał telefon, po czym wjechał do garażu podziemnego. Po kilku minutach wyjechał z niego i miał zamiar opuścić osiedle. Policjanci z mokotowskiego wydziału kryminalnego nie pozwolili mu na to. 72-latek przyznał, że w bagażniku ma kilogram marihuany. Funkcjonariusze wyjęli paczkę owiniętą czarną folią, w której faktycznie znajdował się nielegalny susz – mówi podkomisarz Robert Koniuszy.
1500 zł zarobku
Dziadek towar kupił od męża wnuczki za 24 tys. zł. Tłumaczył, że wstydził się niskiej emerytury i chciał do niej dorobić. Na kilogramowej paczce zioła zarabiał 1500 zł. Oprócz tego, w trakcie przeszukania mieszkania 31-latka kryminalni znaleźli kilka gramów haszyszu, marihuany, półsyntetycznej substancji psychoaktywnej MDMM oraz ciastko z substancją psychoaktywną w postaci wyciągu z marihuany.
Zarówno dziadek jak i mąż jego wnuczki usłyszeli już prokuratorskie zarzuty. Grozi im nawet 10 lat za kratkami.
Źródło: https://tustolica.pl/