Co na to organy państwowe?
Poprosiłem o komentarz Piotra Jabłońskiego, dyrektora Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, czyli szefa podstawowej jednostki zajmującej się tematyką narkotyków w naszym rządzie. Jako, że chodziło o coś, co zostało zatwierdzone przez jedno z ministerstw jego komentarz był bardzo skąpy, ale mimo to ocena była jednoznaczna: „Moim zdaniem przytoczone opinie nt. marihuany i haszyszu są bardziej odzwierciedleniem obiegowych opinii nt. przetworów konopi indyjskich niż wyrazem obiektywnej wiedzy naukowej”.
Kłamstwa na temat marihuany mają krótkie nogi
Szerzej natomiast do tego co napisał i odpowiedział dr Mrzigod odniósł się Jakub Gajewski z Wolnych Konopi: „Definicja marihuany w tej książce opiera się na teorii wywoływania strachu przed jej używaniem. Teoria ta nazywana jest w USA „Reefer Madness” czyli marihuanowe szaleństwo, a w Polsce prof. Jerzy Vetulani nazywa to marihuanofobią. Przykład wprowadzenia takiego poglądu jest skrajnie nieskuteczny. Wskazuje to prowadzona polityka „zero tolerancji”, która pod egidą Stanów Zjednoczonych ogarnęła niemal cały świat i od ponad 70 lat ponosi same porażki. Widać to w Polsce jak na dłoni. Substancji odurzających przybywa, używających również, a przykład wzrostu spożycia narkotyków, czy problem dopalaczy pokazuje, że człowiek jest w stanie poradzić sobie z każdym ustanowionym zapisem prawnym. Niestety generowanie strachu, próby oszustwa i manipulacji jak to w życiu bywa mają krótkie nogi. Prędzej czy później niemal każdy nastolatek użyje, którejś z substancji i pozna jej działanie, wtedy mając mylną świadomość na temat ich działania pomyśli, że jest wręcz przeciwnie niż go uczono. Przykładem zmniejszenia spożycia substancji odurzających i społecznych kosztów ich używania są kraje, które wprowadziły zamiast polityki „zero tolerancji” tzw. „redukcję szkód”. Jest to zupełnie odmienne podejście do tematu używek. Redukcja szkód to rzetelne informowanie o działaniu i używaniu substancji psychoaktywnych oraz działanie profilaktyczne aby zmniejszyć koszty, które społeczeństwo z tego powodu ponosi. Jednocześnie wskazuje się negatywne efekty ich nadużywania i w często niestandardowy sposób odciąga się młodzież od używek co przynosi zamierzone efekty. Większość krajów, które stosuje taką politykę ma mniejsze użycie narkotyków niż Polska, a o to przecież głównie chodzi. Niestety wywoływanie strachu jest prostsze i tańsze niż edukowanie i działania profilaktyczne, szczególnie u osób, które decydują o tych kwestiach nie znając się na nich”.
Wytłumaczmy jak jest naprawdę
Gajewski zadał też sobie trud szczegółowego, naprawdę rzetelnego wyjaśnienia jak to jest z agresją, omamami i niepokojem po marihuanie: „Niemniej jednak wskazane w książce skutki uboczne używania marihuany są możliwe. Doktor jednak podaje tutaj skrajne przypadki zdarzające się w bardzo małej, wręcz niezauważalnej w społeczeństwie liczbie. Objawy takie mogą pojawić się przy ostrym przedawkowaniu THC, szczególnie gdy używa się ekstraktów z kwiatów konopi indyjskiej. Odpowiednie używanie marihuany nie wywołuje agresji, a nawet ją zmniejsza, również u osób z agresywnymi cechami osobowości. Natomiast zbyt duża ilość THC w organizmie może doprowadzić do lęku, paniki, paranoi, a nawet psychozy, które mogą agresję wywołać. W opracowaniu przytoczonym przez Pana Doktora nie ujęto agresywnych cech osobowości badanej jednostki, historii używania przez nią innych substancji czy zwiększenia stresu życiowego w danym momencie. Odstawienie marihuany może powodować rozdrażnienie u osób agresywnych z natury, ale nie wykazano aby ten efekt odstawienniczy występował u ludzi z natury spokojnych. Dość wydatnym i jasnym wskazaniem o obniżeniu agresji są statystyki płynące ze Stanów, które zalegalizowały użycie rekreacyjne marihuany tj. Colorado. gdzie przestępczość związana z agresją spadła po 8 miesiącach o 10%. Nie bez powodu marihuana klasyfikowana jest jako halucynogen i może wywołać omamy lub halucynacje wizualne czy dźwiękowe, jednak w przypadku używania suszu zdarza się to bardzo rzadko. W wypadku używania THC nie ma groźby uszkodzenia organów długotrwale, a skutki uboczne mijają po czasie gdy THC przestaje działać na układ nerwowy. Zdecydowanie więcej psychoz, panik, lęków, agresji powoduje przedawkowanie chociażby alkoholu czy leków bez recepty tj Aviomarin, Acodin, które mają mniejszą kolerację między dawką a negatywnym wpływem na organizm. Przewlekłe działanie stresu również powoduje wyżej wskazane problemy. Każde przedawkowanie, każdej substancji może być dla człowieka groźne dlatego też rzetelna edukacja, a nie straszenie młodzieży jest bardzo ważnym czynnikiem aby takim działaniom zapobiegać”.
Manuel Langer
Napisz do autora: manuellanger@cannabisnews.pl
skąd oni mają zioło,które powoduje halucynacje?!?! ja też chcę… 🙁
Jak znajdziesz daj cynk 😀
jest odmiana zwana LSD podobno (i nie nie mylę dragów, taka odmiana zioła)
Ehh LSD to nie żadne zioło/blant LSD to jest KWAS ludzie.
To pisała jakaś KAT-olicka swołocz.
która strona ? xD
Gdzieś na samym końcu,w spisie treści zobacz uzależnienia,używki 😀
Niedługo stanie się to bolesną prawdą przez brak regulacji hipnozy doświadczalnej człowiekowi będą tworzyć sztuczne objawy chorobowe innym czynnikiem np. promieniowaniem jonizującym (fale elektromagnetyczne) a ludzie będą to łykali że to po marihuanie sam znam gościa którym niby po maryśce zaczęło dosłownie rzucać i zaczął majaczyć a inni czuli się ok. Na innych gościach w wariatkowach tak zaczęli eksperymentować że teoretycznie przez marychę po x latach leczenia miał objawy ala zespołu Tourette’a. Szczepionkową propagandę łyka każdy do tej pory a w konstytucji napisane że nie można bez zgody pacjenta udzielać świadczeń medycznych a jak 10 letnie dziecko ma wyrazić tę zgodę później niepoczytalne ludziki skaczą z okien bo państwo zaczęło się nimi opiekować z tąd brak prawa do samostanowienia. Bioterroryzm w Polsce ciężka sprawa.
Zakłamanie w postkomunie było jest i będzie stalinowskie metody propagandy są dla starszych „mądrzejszych” najlepszą metoda bo tak byli wychowani w świecie indoktrynacji i socjotechnicznych bajek w celu przeciwdziałania i oddziaływania na inne procesy społeczne w celu własnej wygody a nie dobra ogółu.
Comments are closed.