Wprawdzie bez kupowania jointów i czekolady z THC w sklepach, ale i tak będzie zajebiście. Chociaż wielu zwolenników legalizacji uważa, że niemiecki rząd delikatnie mówiąc dał ciała… Niezależnie od tego ogłosił konkrety dotyczące zapowiadanej już od dawna legalizacji konopi indyjskich.
Palenie konopi, posiadanie i ich uprawa na własny użytek, a także konopne kluby będą za Odrą zalegalizowane. A dokładnie będzie można posiadać do 25 gramów zioła i uprawiać na własny użytek do 3 krzewów konopi.
Niemiecki rząd chce także dopuścić możliwość uprawy i sprzedaży marihuany w specjalnych stowarzyszeniach zwanych „klubami” zrzeszającymi do 500 osób. Wygląda na to, że będzie to trochę coś podobnego do hiszpańskich social clubów.
Sklepy z ziołem?
Jak już informowaliśmy nie będzie na razie możliwości zakupu zioła i produktów z marihuaną w specjalnych sklepach. Ma to zostać wypróbowane dopiero w drugim etapie reformy i tylko w niektórych modelowych regionach – pod kontrolą i przy wsparciu naukowym. Na takie rozwiązanie zgodził się rząd po rozmowach z Komisją Europejską.
Minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD) i minister rolnictwa Cem Oezdemir (Zieloni), którzy przedstawili konkrety legalizacji zaznaczyli, że reforma uderzy w czarny rynek konopi indyjskich.
– Nikt nie powinien już być zmuszony do kupowania marihuany od dilerów nie wiedząc, co kupuje – mówił minister rolnictwa.
Jeszcze w kwietniu ma zostać przedstawiony kolejny i zarazem konkretny projekt ustawy o uregulowaniu kwestii posiadania marihuany, jej uprawy i zakładania klubów, tzw. „cannabis social clubs”. Projekt ten musiałby zostać uzgodniony i przyjęty przez rząd, a następnie uchwalony przez obie izby niemieckiego parlamentu: Bundestag i Bundesrat.