Zwolennicy zalegalizowania marihuany leczniczej w amerykańskim stanie Utah złożyli odpowiedni projekt u stanowych deputowanych, jednak jego los jest niepewny. Zakłada on, że uprawy marihuany będą zlokalizowane wysoko w górach i to niespodziewanie dało argument przeciwnikom legalizacji.
Projektowi sprzeciwiają się członkowie DEA (amerykańska agencja ds. walki z narkotykami). Podkreślają oni, że w górach, gdzie miały by się znajdować hodowle, żyją dziko zwierzęta, np. króliki, których zdrowie byłyby narażone na szwank, gdyby skubiąc pomyliły trawę z marychą. Niepokoją się także o sąsiadujące z marihuaną rośliny, bo „nie wiadomo, jak zareagują na jej sąsiedztwo”.
Zwolennicy torpedują te argumenty wskazując, że znacznie bardziej niebezpieczne dla otoczenia będą hodowle nielegalne i niekontrolowane. Już w tej chwili daje się zaobserwować nietypowe zachowania zwierząt, spowodowane skubaniem liści konopi.
Źródło: swiat.newsweek.pl