Liberalny powiem zmian można poczuć i na Litwie. „Laisvės partija” czyli “Partia Wolności” będzie konkurencją dla Ruchu Liberałów. „Jednoczymy ludzi, którym brakuje pozytywnych zmian w życiu Litwy. Będziemy partią optymistyczną, otwartą i konsekwentną”. Nowa partia jest gotowa poruszać kontrowersyjne tematy takie jak prawa LGBT czy legalizacja marihuany.
Zjazd założycielski partii będzie miał miejsce 1 czerwca. Przegląd Bałtycki zapytał liderki partii Aušrinė Armonaitė o stosunek „Partii Wolności” do dwóch istniejących ugrupowań liberalnych: To co będzie różnić nas od tych ugrupowań to chęć obrony liberalnych zasad, nawet wtedy kiedy są niepopularne. Nie boimy się publicznie mówić o prawach osób LGBT, podnosić kwestii równouprawnienia płci, a także wyrażać naszego wsparcia dla dekryminalizacji używania marihuany – mówi Aušrinė Armonaitė.
Na początku założyciele Partii Wolności liczą na trzy tysiące członków, głównie z większych miast. Nazwę ugrupowania wybrali internauci. Wybierano spśró∂ czterach opcji: Partii Otwartej Litwy, Partii Wolności, Partii Wolnych Obywateli oraz Partii Wolności.
Aleksander Radczenko, znany bloger, twierdzi, iż partia ma szanse przebić się. Młodzi ludzie wspierają ugrupowania wspierające mniejszosći narodowe, seksualne czy ruch legalizacyjny marihuany.
Bardzo wielu Litwinów jest już zmęczonych „catch all” kandydatami, którzy mówią wyświechtane frazesy. Partia Wolności nie jest, oczywiście, w stanie wygrać wyborów, ale jeśli dołączą do niej doświadczeni politycy posiadający poważne tzw. zasoby administracyjne, jak Kašėta i Grubliauskas, sądzę, że będzie mogła w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych powalczyć o miejsce na podium – dodaje bloger
źródło:Przegląd Bałtycki