Badania przeprowadzone na grupie pacjentów kalifornijskich szpitali i przychodni wskazują jednoznacznie: 92% chorych potwierdza, że stosowanie marihuany medycznej pomogło im złagodzić objawy poważnych schorzeń czy chorób, takich jak chroniczne bóle, artretyzm, migrena czy nawet rak. Dodatkowo, osiem na dziesięć lekarzy popiera stosowanie medycznej marihuany.
Wyniki ankiety przeprowadzonej przez amerykański Instytut Zdrowia Publicznego stanowią potwierdzenie, że marihuana medyczna używana jest w równym stopniu przez różne grupy ludzi, a nie jedną konkretną grupę społeczną. Kobiety sięgają po nią równie często jak mężczyźni a wiek pacjentów sięgających po marihuanę również nie gra większej roli. Niewielkie (3%) różnice zanotowano tylko w przynależności etnicznej i rasowej pacjentów – za małe jednak, by na ich podstawie wyciągać daleko idące, praktyczne wnioski.
Rezultaty badań zamkną na jakiś czas buzie sceptykom, których mimo legalizacji marihuany medycznej w 23 amerykańskich stanach nadal nie brakuje. Wśród ważnych działaczy i osobistości świata polityki ciągle są tacy, którzy twierdzą, iż ludzie po prostu dają się nabrać na rzekome „lecznicze” właściwości marihuany, lub że zmiany prawne dotyczące marihuany w Kalifornii to jeden wielki przekręt. Jak podkreślają twórcy badań, marihuana medyczna okazuje się skutecznym środkiem łagodzącym dolegliwości, na które tradycyjnego leku po prostu nie ma (migrena) lub okazuje się on mało skuteczny, jak w przypadku raka.
