Światowa Organizacja Zdrowia przesyła do Sekretarza Generalnego ONZ list, w którym sugeruje zmianę klasyfikacji marihuany w międzynarodowych traktatach narkotykowych. Dotychczas marihuana należała do najbardziej restrykcyjnej kategorii substancji psychoaktywnych.
Rekomendacje przesłane przez Światową Organizację Zdrowia powinny zostać wzięte pod uwagę podczas głosowania w tej sprawie. Jeżeli kraje członkowskie zagłosują za zmianą klasyfikacji marihuany, oznaczałoby to oficjalne potwierdzenie tego, że konopie indyjskie nie są szczególnie groźnymi dla zdrowia narkotykami o znikomych medycznych właściwościach.
CBD w pełni legalne
Zgodnie z rekomendacją WHO rośliny konopi z zawartością poniżej 0,2% THC mają zostać całkowicie wykreślone z Jednolitej Konwencji o Środkach Odurzających ONZ, czyli ich uprawa lub handel nie powinny podlegać kontrolom międzynarodowym i powinny być całkowicie legalne.
Leki farmaceutyczne zawierające izomer THC, delta-9-tetrahydrokannabinol, produkowane na bazie syntezy chemicznej czy przetwórstwa konopi indyjskich, mają zostać dodane do grupy IV Jednolitej Konwencji o Środkach Odurzających (1961). Jedynym warunkiem tego wpisu, ma byc gwarancja, iż THC nie może być łatwo ‚odzyskiwalne’ z preparatów medycznych czy upraw, co może zagrażać zdrowiu publicznemu.
ONZ przyzna się do kłamstwa?
“Przyjmując rekomendacje ONZ przyzna, że przez ponad 50 ostatnich lat okłamywał opinię publiczną uznając konopie za szkodliwy, niszczący ludzkie życie chwast (o tym, jak w ogóle do tego doszło możecie się dowiedzieć tutaj ➡️https://bit.ly/2SfbGlN).” – pisze portal Poznaj Psychodeliki.
Marihuana jest obecnie narkotykiem w grupach I i IV w Jednolitej Konwencji o Środkach Odurzających. W grupie IV są narkotyki sczególnie niebezpieczne o znikomym zastosowaniu medycznym. Obok konopi indyjskich do tej grupy należy min. heroina.
Ta klasyfikacja została stworzona w roku 1961 na podstawie raportu Komitetu Zdrowia Ligi Narodów w 1935 roku, czyli w czasach ogólnoświatowej antykonopnej propagandy. Konwencja z 1961 roku została podpisana przez 185 krajów. Wielu polityków uważa to za przeszkodę w zmianach w prawie federalnym w USA oraz poza nimi. Konwencja ONZ jest równiez wyznacznikiem dla prawodawstwa w poszczególnych państwach członkowskich, w tym w Polsce.
Marihuana będzie nadal narkotykiem.
Dla przeciętnego Kowalskiego, rekreacyjnego palacza, klasyfikacja marihuany, będzie miała drugorzędnę znaczenie. Bowiem fakt, czy roślina powyżej 0,2% THC będzie w grupie I czy w grupie IV nie zmieni tego, że będzie nadal zabroniona. Chociaż WHO(World Health Organisation) doceniła, po blisko 60 latach, właściwości medyczne konopi indyjskiej to nadal klasyfikuje ją jako niebezpieczną substancję obok takich narkotyków jak heroina, kokaina czy amfetamina. W świecie gdzie sprzedaż alkoholu i nikotyny jest całkowicie legalna.
O prawdziwym przełomie byłaby mowa gdyby konopie indyjskie nie były regulowane przez WHO i ONZ a traktowane tak samo jak alkohol czy nikotyna. Niestety taka decyzja wymaga ogromnej odwagi a na to, wydaje się, jest jeszcze za wcześnie.
Pamiętajmy, że decyzja na temat reklasyfikacji cannabis zostanie podjęta przez 53 wyznaczone państwa członkowskie. Kraje wrogie legalizacji konopi indyjskich jak Chiny czy Rosja mogą być przeciwne takiej decyzji. Dokładne i powolne rozpatrzenia sprawy argumentując ochroną zdrowia własnej ludności, będzie dla nich korzystne.
Niemniej jednak, przeniesienie konopi indyjskich z „grupy szczególnie niebezpiecznych narkotyków” do „grupy narkotyków” na szczeblu międzynarodowym może stanowić katalizator do przemian na całym świecie. A może tak powolne tempo WHO zachęci niektóre kraje do podążania za zuchwałością Kanady, Urugwaju i Luksemburga i znajdywania własnych, niezależnych sposobów regulowania konopi indyjskich?
Poniżej znajdziecie wspomnianą rekomendację:
Źródło: ”https://www.facebook.com/poznajp”