Aż chce się powiedzieć szok i niedowierzanie! Bo kto pyta policjantów o fifkę do palenia marihuany? Zrobili to jednak czterej mężczyźni, którzy w piątkowy wieczór rozpoczęli melanż od spożycia alkoholu. Potem chcieli palić konopie, ale nie mieli fifki.
Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu w Łodzi na ul. Piotrkowskiej. To właśnie tam czterej rozbawieni imprezowicze w wieku 31, 35 oraz dwóch 32 latków podjechało audi do jednego ze stojących radiowozów policyjnych wywiadowców.
Można sobie tylko wyobrażać miny funkcjonariuszy, których „podchmielone” chłopaki zapytały o fifkę do palenia marihuany. Mało tego! Pochwalili im się, że konopi mają przy sobie naprawdę dużo i jest co palić!
Policjanci niezwłocznie przeszukali rozbawionych pasażerów i kierowcę audi. W kieszeni jednego z 32 latków znaleźli foliową torebkę z marihuaną. W samochodzie było w sumie 12 gramów konopi.
Wszyscy czterej zatrzymani mieli w organizmie po prawie dwa promile alkoholu. 31 letni kierowca nie dość, że był pijany to jeszcze wykryto w jego organizmie środki odurzające. Stracił prawo jazdy. Za posiadanie marihuany czterem imprezowiczom grozi do 3 lat za kratkami.
Nie wszyscy policjanci tolerują konopie…
Długo można by się zastanawiać co chłopakom z Łodzi odbiło? Może przeczytali jeden z artykułów na naszych łamach o policjancie z Jastrzębia Zdroju (woj. śląskie), który hodował i sprzedawał marihuanę?
Możecie o tym przeczytać tutaj: https://www.cannabisnews.pl/jastrzebie-zdroj-policjant-aresztowany-za-uprawe-marihuany-i-handel/
Jak również oglądnąć, bo mówił też o tym MOPS: https://youtu.be/wZ55lm-ni4E
To jednak chyba za mało, żeby wrzucić do jednej konopnej beczki wszystkich policjantów i każdemu z nich bezgranicznie ufać. Najprawdopodobniej chłopaków z Łodzi po prostu poniosła ułańska fantazja – sprowokowana przez nadmierne spożycie alkoholu.