O tym, dlaczego marihuana jest w Polsce nielegalna i o co obwinia polityków PiS prof. Jerzy Vetulani, przeczytaliśmy w wywiadzie Ewy Koszowskiej z WP Opinie. Oto najciekawsze fragmenty rozmowy.
Wszystko kręci się wokół pieniędzy
Profesor Vetulani wspomina artykuł, jaki kiedyś napisał do Gazety Policyjnej. Twierdził w nim, że gdyby miał plantację marihuany, zrobiłby wielką kampanię przeciwko marihuanie, żądając wysokich kar dla dilerów i zażywających.
– Bo tylko wtedy za mój produkt mógłbym uzyskać satysfakcjonującą cenę rynkową i godziwie zrekompensować sobie ciężką pracę – wyjaśnia.
Jakie zagrożenia są związane z marihuaną?
Kupowanie kota w worku – to jego zdaniem największy problem w Polsce i wszędzie tam, gdzie sprzedaż i uprawa jest nielegalna, czyli nie podlega żadnej kontroli.
– Ludzie, którzy ją kupują na ulicy, praktycznie nie wiedzą, co biorą. Marihuana z niesprawdzonego źródła może zawierać domieszkę innej, naprawdę niebezpiecznej albo uzależniającej substancji – twierdzi profesor.
Dodaje, że legalizacja spowodowałaby kontrolowanie upraw tak jak każdych ziół sprzedawanych w aptekach i zwykłych sklepach.
– Może nie jest aż tak ścisła kontrola jak kontrola leku, ale wiadomo, że zioła muszą być czyste, bez żadnych skażeń itd.
Czy od tego można się uzależnić?
– To jest uzależnienie właściwie w większej części behawioralne. Spotykamy się, dzielimy się jointem, gadamy i się śmiejemy. Natomiast np. metamfetamina uzależnia na serio. Zmienia nam receptory dopaminowe w mózgu. – zapewnia prof. Jerzy Vetulani.
Polacy nie boją się już marihuany
Historie prawdziwych ludzi, jak Maksa Gudańca i walczącej o jego zdrowie mamy Doroty czy dra Marka Bachańskiego, który medyczna marihuaną leczy dzieci powodują, że oswajamy konopie i zaczynany traktować je jak coś, co może pomóc.
– Nagle część społeczeństwa zaczyna dostrzegać korzyści, jakie można czerpać z używania marihuany i współczuć doktorowi, który jest prześladowany przez pracodawców za nowatorskie wdrażanie terapii, które już są stosowane na zachodzie – tłumaczy Jerzy Vetulani.
Profesor twierdzi, że legalizacja konopi indyjskich, zarówno w celach medycznych, jak i rekreacyjnych, to w Polsce kwestia czasu.
– Jestem pewien, że marihuana, zarówno w celach medycznych jak i rekreacyjnych, prędzej czy później zostanie zalegalizowana. Zresztą już prokuratura uznała zarzuty kryminalne stawiane Bachańskiemu przez jego zwierzchników za bezzasadne, a sąd nakazał przywrócenie go do pracy – mówi w wywiadzie.
Śmierć Kality nie pójdzie na marne
Tomasz Kalita, który niedawno zmarł po ośmiu miesiącach zmagania się z glejakiem, od diagnozy stał się twarzą walki o legalizację medycznej marihuany w kraju. Zdaniem profesora nie wszystko stracone. – Śmierć Tomasza Kality nie pójdzie na marne – twierdzi.
Naukowiec i lekarz nie zostawia suchej nitki na politykach. – Trzeba być totalnym ignorantem, jak minister Radziwiłł, żeby ich [racjonalnych argumentów za legalizacją – przyp.] nie przyjąć. Trzeba być niesłychanym kunktatorem, żeby mówić, że czeka się na opinie ekspertów, jak pani premier, która jednak prawidłowo reaguje emocjonalnie.
Śmierć Tomasza Kality zawstydzi posłów PiS z Komisji Zdrowia, którzy wstrzymali procedowanie nad projektem ustawy wniesionym przez posła Liroya – gdyby nie oni, być może dałoby się uratować życie Kality
Profesor powołał się również na przykład innych krajów, gdzie zalegalizowano lub przynajmniej zniesiono kary za posiadanie czy zażywanie marihuany. – Depenalizacja nie pociąga złych skutków zdrowotnych i społecznych, a przeciwnie – kryminalizacja rodzi nieszczęścia i pociąga za sobą negację podstawowych praw i wolności obywatelskich.
Źródło: opinie.wp.pl