Po udzielonym wywiadzie dla portalu Gazeta.pl, w którym Robert Biedroń nie kryje sympatii do marihuany, do policji z Lęborka wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Policja wszczęła postępowanie, ale w toku tego postępowania nie dopatrzono się znamion przestępstwa i sprawa została umorzona. Prezydent Słupska w sprawie nie został przesłuchany, gdyż donoszący nie mieli wiedzy czy rzeczywiście w danym momencie Biedroń posiada marihuanę. W myśl przepisów samo spożywanie marihuany nie jest przestępstwem.
Poniżej prezentujemy fragment wywiadu, który spowodował to całe zamieszanie:
Policja sprawę umorzyła. Sam Biedrón mówi o całej sprawie, że to szukanie taniej sensacji.
źródło: Gazeta.pl