W jednym z kiosków w Krynicy Zdroju można było nie tylko wybierać w bogatej ofercie prasy lewicowej, prawicowej i popularno-naukowej, ale zakupić też do jej czytania marihuanę. Swoim klientom prasę i zioło sprzedawała 51 letnia pani Eugenia (imię zmienione dla dobra zatrzymanej).
Zacznijmy jednak od początku. Sympatyczna pani Gienia podejrzenia policjantów wzbudzała już od co najmniej roku. Mundurowym obserwującym kiosk 51 latki udało się ustalić, którzy klienci przychodzili kupować nie tylko świeżą prasę, ale też zioło.
W efekcie policjantom udało się przyłapać sympatyczną panią Gienię na gorącym uczynku, wówczas gdy jeden z stałych klientów kupował u niej marihuanę. W mieszkaniu zatrzymanej znaleziono w sumie 191 gramów zioła i kilka gramów amfetaminy.
– 30 kwietnia br. Prokuratura Rejonowa w Muszynie skierowała akt oskarżenia do sądu – informuje podkom. Iwona Grzebyk-Dulak, Oficer Prasowa KMP w Nowym Sączu. Pani Gieni przedstawiono zarzuty posiadania znacznych ilości narkotyków, handlu nimi, a także uczynienia sobie z tego stałego źródła dochodu. Po wniosku prokuratora i decyzji sądu kobieta trafiła do aresztu.
Co na to kuracjusze w sanatoriach?
Jak poinformował Dobry Tygodnik Sądecki – bezpłatna gazeta, którą można było otrzymać również w kiosku Pani Gieni, usłyszała ona zarzuty za popełnienie 118 przestępstw narkotykowych i grozi jej do 10 lat za kratkami!
Oczywiście takie w Polsce mamy prawo, ale czy zastanawialiście się chociaż przez chwilę, że to wszystko wydarzyło się w Krynicy Zdroju? W kurorcie, do którego poza przyjeżdżającymi turystami, z uroków pobytu w sanatoriach korzystają też kuracjusze w podeszłym wieku?
No właśnie… I teraz przyjeżdżająca co roku na zabiegi powiedzmy taka pani Krysia już nie kupi zioła w kiosku. A taki pan Ginter ze Śląska, któremu doskwierają silne bóle kręgosłupa już bez tego zioła nie będzie z panią Krysią swobodnie i bezboleśnie pląsał na dancingu zorganizowanym w sanatorium, bo plecy będą go bardzo boleć.
Nie wspominając już o tym jak mógłby pan Ginter „figlować” ze swoją muzą z sanatorium po trwającym do późnej nocy dancingu… Oj będzie im wszystkim brakowało Pani Krysi z kiosku i jedno jest pewne – to już nie będę te same chwile, które spędzali w krynickim uzdrowisku podczas poprzednich turnusów.
Marihuana sprzedawana online
Oczywiście świat się na kiosku z gazetami i ziołem nie kończy. W końcu marihuanę można kupić od innych dostawców, a nawet przez internet. Chociaż zarówno sprzedaż stacjonarna, jak i ta online ma niestety nad Wisłą krótkie nogi.
Przekonał się o tym 42 letni Piotr D., który sprzedawał konopie indyjskie przez internet i wysyłał w słoiczkach pocztą do klientów z całej Polski. Pan Piotr spotkało jednak podwójne nieszczęście. Nie dość, że jego internetowy biznes rozbili policjanci, to jeszcze część uprawianych przez niego w lesie konopi indyjskich zjadły ze smakiem sarny. Te to musiały być na niezłym haju? Więcej na ten temat możecie przeczytać w artykule, który publikowaliśmy na naszych łamach jakiś czas temu. Także czytajcie i jarajcie ze smakiem! 😉
Źródło: www.dts24.pl