Komisariat policji w Esperance, Australia otrzymał w piątkowy wieczór dość nietypowy telefon. Mieszkanka miasta zadzwoniła z pretensjami, skarżąc się na brak dostępności zioła na lokalnym rynku i obarczając za to winą właśnie funkcjonariuszy policji.
Sfrustrowana kobieta, wyraźnie pod wpływem alkoholu, postanowiła krzycząc wypomnieć policjantowi dyżurującemu jak ciężko przez działania policji dostać marihuanę w piątkowy wieczór. Domagała się obietnicy, że policja przestanie ścigać i karać osoby w
posiadaniu konopi.
Mało tego, kobieta stanęła w obronie biednych, wielodzietnych rodzin, dla których zioło jest jedynym przystępnym sposobem na weekendowy relaks. Oskarżyła policjantów, że przez brak konopi zmuszają ją do brania metamfetaminy!
Komendant policji zaznacza, że lokalni mieszkańcy są w przeważającej większości zadowoleni z działań policji na rzecz ukrócenia handlu marihuaną, a sprawa sfrustrowanej kobiety to odosobniony przypadek.
Źródło: Haley Baker, WAtoday.com.au