To była prężnie działająca i przynosząca nawet 6 razy w roku plony plantacja konopi indyjskich. Profesjonalnie wyposażona, z dbałością o każdy szczegół techniczny i ukryta w podziemnym, betonowym schronie. Uprawę jednak zlikwidowali funkcjonariusze CBŚP i zatrzymali jej właściciela.
Funkcjonariusze CBŚP z Opola dostali cynk, że w okolicy Nysy pojawiła się nowa uprawa. Po sprawdzeniu informacji wkroczyli na teren jednej z posesji. Na widok policjantów mężczyzna podejrzewany o założenie plantacji wyskoczył przez okno i próbował uciec.
Mundurowym jednak udało się szybko ująć plantatora i zakuć go w kajdanki. Tu jednak zaczęły się schody, bo funkcjonariusze CBŚP nie potrafili znaleźć żadnych konopi, ani w domu zatrzymanego, ani w żadnym z budynków gospodarczych.
Tajemniczy schron…
Okazało się, że plantacja została ukryta w betonowym podziemnym schronie. Niewielkie pomieszczenie było wyposażone w profesjonalną aparaturę do uprawy konopi indyjskich. Rosło tam ponad 210 krzaków konopi indyjskich, w ostatniej fazie wzrostu. Według ekspertów, tak zorganizowana uprawa mogła przynieść właścicielowi nawet sześć zbiorów rocznie.
Prokuratura już przedstawiła zatrzymanemu plantatorowi zarzuty uprawy konopi innych niż włókniste. Został osadzony w areszcie. O jego losie zadecyduje sąd.
Źródło: https://www.tvp.info/