Steve Jobs niechlubnie przyznał w Pentagonie, że w czasach młodości to palenie zioła pomagało mu koić nerwy i myśleć kreatywnie, a przypomnijmy, że był przy tym bodajże najbardziej wpływowym technologiem naszych czasów. Nic dziwnego więc, że wraz z nadejściem ery królowania dzieła Jobsa i my możemy czerpać garściami z worka z niestandardowymi ideami. Współczesny Apple Store oferuje ponad 1,3 miliona aplikacji. Oto czołowa piątka spod znaku 420-stki.
Eaze
Aplikacja na telefon, która zdobyła nasze największe uznanie, to niewątpliwie Eaze. Eaze pomoże Ci, podobnie jak Uber, w prosty sposób złożyć zamówienie i cieszyć się medyczną marihuaną dostarczoną do domu w ciągu kilku minut. Co prawda iStore uniemożliwia pośrednictwo w sprzedaży konopi, ale można z powodzeniem korzystać z przeglądarki Safari by przestudiować 20 pozycji w Eaze’owym menu i złożyć zamówienie. Opcja geolokacji pozwala na szybkie dostarczenie towaru do twojego miejsca pobytu a podatek i napiwek wliczone są w cenę. Dostawy towaru na terenie miasta San Francisco, pobliskiego portu lotniczego oraz wkrótce wschodniej części Zatoki San Fransisco.
Leafly
Ta najnowocześniejsza dostępna encyklopedia odmian marihuany zrewolucjonizowała sposób prezentacji wszelkich danych dotyczących zioła oferując prosty, przejrzysty i profesjonalny design, pozbawiony nieestetycznych fotografii postrzępionych liści marihuany czy innych wątpliwych symboli palaczy zioła. Dzięki wsparciu prywatnych inwestorów Leafly dynamicznie się rozwija. Korzystaj z niego by wiedzieć więcej o odmianach marihuany lub sprawdzić jej dostępność blisko ciebie.
WeedMaps
Usługa oferowana dzięki inicjatywie kalifornijskiego Hrabstwa Orange stanowi punkt wyjścia dla wszystkich poszukujących punktów sprzedaży marihuany do celów medycznych i rekreacyjnych. Interfejs użytkownika cierpi wprawdzie z powodu zawodnej kompatybilności z API Map Google, ale dzięki zasięgowi i szczegółowości jest na pewno czołową pozycją w niezbędniku palacza.
Co prawda Instagram sam w sobie nie jest aplikacją poświęconą konopiom, jest jednak czymś więcej – internetowym wizualnym świadectwem kultury konopnej. Dzięki złudnemu poczuciu anonimowości oraz dużej dozie zaangażowania użytkowników ta należąca do Facebooka aplikacja, z której korzysta już ponad 200 milionów użytkowników, została dosłownie opanowana przez wielbicieli zioła. Dziesiątki milionów zdjęć trawki jest w zasięgu ręki – wystarczy poprzedzić wyszukiwanie znakiem #. Jesteś posiadaczem iPhona 6 z 8-megapikselowym aparatem i poszukujesz własnej sub-sub-subkultury? Wypróbuj #yogadabs lub #elderlywhodab.
GroupMe
Kwintesencją palenia jest poczucie bycia we wspólnocie. Portale społecznościowe typu Facebook są zbyt endemiczne żeby ci to ułatwiać – każda wzmianka na temat narkotyków zostanie prędzej czy później sprawdzona. Z GroupMe można być pewnym, że każda sprawa zostaje we własnym zaciszu domowym. Aplikacja pozwala na tworzenie na telefonie zamkniętych grup, z którymi będziesz się dzielić linkami, zdjęciami, filmami czy obrazkami. To idealny wręcz sposób by dzielić się znaleziskami z podobnymi tobie unikając manifestowania swojego stylu życia mamom czy pracodawcom.