Władze Amsterdamu chcą zakazać turystom odwiedzania słynnych coffe shopów. Powód? Rządzący stolicą Niderlandów uznali, że wiele osób przyjeżdża do Amsterdamu tylko po to, żeby się odurzyć i co więcej po używkach popełniają przestępstwa.
Jak wiadomo przez ostatnie dziesięciolecia Amsterdam był i wciąż jest rajem dla palaczy zioła. W miejscowych coffe shopach osoby pełnoletnie mogą legalnie kupić haszysz czy marihuanę i bez problemu zapalić. Wiele wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości drastycznie się to zmieni dla zagranicznych turystów.
Zakaz wstępu do „kofików” dla zagranicznych gości ma zdaniem lokalnych władz powstrzymać turystykę nastawioną na jaranie, jak również przestępczość. – Tak zwani turyści za marihuaną powodują duże problemy w mieście – przyznaje burmistrzyni Femke Halsema.
Turystyka tak, ale niezwiązana z ziołem…
W liście do amsterdamskiej rady miasta burmistrzyni napisała, że chce aby do Amsterdamu nadal przyjeżdżali turyści, ale nie ze względu na coffe shopy. – Amsterdam jest miastem międzynarodowym i oczywiście chcemy przyciągać turystów, ale pragniemy, aby przyjeżdżali oni ze względu na różnorodność, piękno miasta i jego zaplecze kulturalne – podkreśla.
Femke Halsema nie jest zwolennikiem wprowadzenia całkowitego zakazu używek w mieście, ale chce położyć kres ekscesom. Popiera ją w tym prokuratura, policja i część mieszkańców Amsterdamu. Zgodnie z propozycją, dostęp do coffee shopów mieliby tylko mieszkańcy Niderlandów posiadający kartę klubową, zaś liczba punktów sprzedaży marihuany zostałaby drastycznie ograniczona.
Kiedy faktycznie zakaz wejdzie w życie? Nie wiadomo. Decyzję w tej sprawie muszą podjąć miejscy radni z Amsterdamu. Wiadomo, że 30 proc. holenderskich coffe shopów znajduje się właśnie w stolicy. Są one otwarte nawet teraz – w dobie pandemii. Klienci mogą w nich zakupić zioło na wynos.
Źródło: https://www.tvp.info