„Pieniądze z narkotyków to wciąż pieniądze z narkotyków” – takie wypowiedzi można usłyszeć z ust przeciwników legalizacji marihuany. Jak widać, dołączają do nich również… banki.
Podczas pierwszego tygodnia od zalegalizowania marihuany w Kolorado, stan ten zarobił aż… 5 milionów dolarów na sprzedaży konopi! To jednak wcale nie przekonało banków do tego, iż taki zysk jest wciąż uczciwym zyskiem. Wiele z instytucji zapowiedziało już, że nie będą otwierać kont dla firm zajmujących się „biznesem konopnym”. Argumentują to stwierdzeniem, iż sam fakt legalizacji marihuany nie wystarczy- wciąż nie mają pewności, czy regulacje prawne dotyczące banków zezwalają na taką współpracę. Jak podaje New York Times, marihuana nadal klasyfikowana jest jako „Schedule I drug under the Controlled Substances Act” (klasyfikacja zarezerwowana dla najbardziej niebezpiecznych leków). Co za tym idzie, banki po prostu boją się reakcji władz federalnych na nawiązanie przez nich tego rodzaju współpracy.
Stwarza to jednak bardzo niebezpieczną sytuację chociażby dla pracowników firm konopnych, gdyż dochodzi do takich sytuacji, że pracownicy mają pensję wypłacaną w gotówce, którą otrzymują w torbach wypełnionych 1000 dolarów w 10 i 20 dolarówkach.
Uczciwe przedsiębiorstwa, prowadzące legalne interesy muszą żyć, jakby dalej zepchnięci byli do podziemi, na równi z dilerami a wszystkiego winą jest to, iż biznes konopny wciąż nie jest traktowany jak zwyczajny biznes.
Źródło: complex.com
