Przygotowanie domowych posiłków z marihuaną to zadanie, które wymaga pewnej wiedzy i skrupulatności. Nie oznacza to jednak, iż jest to bardzo skomplikowany proces, któremu podołają wyłącznie fani biochemii. Gotowanie z marihuaną składa się z kilku prostych etapów, więc aby cieszyć się domowym ciastkiem z THC należy trzymać się określonych zasad, przestrzegać odpowiednich temperatur i czasu poszczególnych faz procesu. Istnieje jednak lista najczęstszych błędów popełnianych w kuchni z marihuaną, które szczególnie dotyczą nowicjuszy. Poznaj je wszystkie i naucz się przygotowywać doskonałe edibles.
Najważniejsze zasady kuchni z marihuaną to skrupulatność i precyzja. Tutaj nie ma miejsca na kuchenne improwizacje, proces wymaga od nas dokładności i postępowania zgodnie z instrukcją. Proces ten możemy podzielić na 3 etapy: dekarboksylację, czyli aktywowanie ziela, infuzowanie i filtrowanie. Każdy z nich jest istotny ale i dość prosty, wystarczy trzymać się wytycznych. Na początku jednak możemy nieświadomie popełniać pewne błędy. Jeśli wyeliminujemy je z naszej praktyki, możemy mieć pewność, iż nasze przetworzy z marihuaną będą zawsze najwyższej jakości.
Błąd 1: Przypalenie ziela marihuany i utrata cennego THC
To jeden z najczęściej popełnianych błędów, który zwykle wynika ze źle dobranej temperatury lub przetrzymanie suszu zbyt długo w określonej temperaturze. Jeśli proces zakłada umieszczenie suszu na 15 min w piekarniku nastawionym na temperaturę 115 °C, to susz ten musi być w piekarniku dokładnie 15 min (nie 14 i nie 17) w tej określonej temperaturze, czyli dokładnie 115 °C. Dlatego nie umieszczamy suszu w piekarniku zanim osiągnie on oczekiwaną przez na temperaturę, nie trzymamy go także dłużej niż należy, ponieważ może to spowodować odchylenie w krzywej dekarboksylacji i utratę cennych kannabinoidów. To samo dotyczy przetrzymywania suszu w gorącym tłuszczu zbyt długo, lub przekraczania temperatury dymienia kannabinoidów podczas tego gotowania, co powoduje ich degradację.
Błąd 2: Pominięcie procesu dekarboksylacji
Dekarboksylacja to proces aktywacji kwasowych form kannabinoidów w suszu konopnym, który rozpoczyna się zaraz po ścięciu rośliny. Samoistna dekarboksylacja trwa dość długo, szczególnie jeśli trzymamy susz w temperaturze pokojowej. Co do zasady, przygotowanie masła bez dekarboksylacji jest możliwe i, o ile twój susz leżakuje dłuższy czas, z pewnością odczujesz działanie psychoaktywne masła bez wykonywania dekarboksylacji (zajdzie ona częściowo podczas przechowywania i podczas podgrzewania w tłuszczu). Jednak jeśli chcesz przygotwać masło ze świeżego suszu bez dekarboksylacji, to zawartość substancji aktywnej będzie znacznie niższa niż gdybyśmy ten proces wykonali. Tracisz od 30 do nawet 50% THC. Szkoda czasu i pieniędzy.
Błąd 3: Złe proporcje suszu do materiału nośnego (np tłuszczu)
Dobrze dobrane proporcje ziela do tłuszczu są gwarancją udanego ekstraktu. Przyjmuje się, iż na każde 10g suszu powinno przypadać 200 -250 ml tłuszczu. Po zmieleniu ziela jego objętość powinna być taka sama jak objętość tłuszczu, czyli powinna być zbliżona do proporcji 1:1. Szczególnie jeśli mamy za mało tłuszczu lub innej substancji nośnej i za dużo ziela, może się okazać, że tłuszcz nie pokryje całego suszu i zmarnujemy (przypalimy) w ten sposób część materiału.
Błąd 4: Nierównomierne rozprowadzenie THC w daniu
Jeśli po zjedzeniu tego samego ciasta kilka osób nie odczuwa żadnych efektów, zaś jedna nagle odlatuje w kosmos, powodem może być źle rozmieszany olejek THC z resztą ciasta. To samo dotyczy innych potraw, sosów, kremów, dressingów, napojów, które mają być serwowane wielu osobom a ich dawka podzielona proporcjonalnie. Pamiętajmy o dokładnym ich wymieszaniu
Błąd 5: Zbyt drobne zmielenie suszu
Tutaj należy kierować się zdrowym rozsądkiem, najbezpieczniej jest rozdrobnić materiał ręcznie nie używając grindera a już na pewno nie miksować przy pomocy młynków do kawy. Inaczej najbogatsze w substancje aktywne części kwiatostanów, czyli trihomy, mogą się odłamać i zostać w grinderze.
Błąd 6: Nie sprawdzenie potencji ekstraktu przed dodaniem go do posiłku
Zanim zdecydujemy się dodać nasze masło lub nalewkę do posiłku, musimy wiedzieć ile mamy go dodać, czyli jaką dawkę THC dodajemy. Do tego potrzebujemy obliczyć moc naszego ekstraktu. Jeśli znamy odmianę użytej przez nas marihuany możemy w prosty sposób obliczyć moc masła z pomocą kalkulatora dawkowania THC. Jeśli natomiast nie znamy odmiany konopi, którą użyliśmy, musimy najpierw wykonać test potencji na sobie, próbując niewielką dawkę ekstraktu (lika kropel) zaznaczając efekt na skali mocy, od 1 do 10. W kolejnej próbie przyjmujemy odpowiednio większą lub mniejszą dawkę (w zależności od wyników 1 testu) i znów zaznaczamy wynik na skali. Ustalamy dawkę dla 1 osoby i dodajemy do posiłku jej wielokrotność w zależności od ilości porcji.
Błąd 7: Utrata THC i innych składników konopi podczas gotowania potrawy
Musimy mieć na uwadze, że THC ulega całkowitemu rozkładowi w temperaturze 200°C, zaś jego temperatura wrzenia to 157°C, czyli już przy takiej temperaturze zaczyna się degradacja. Dlatego używając naszych ekstraktów w maśle, oleju czy alkoholu podczas gotowania potrawy, bezwzględnie nie powinniśmy przekraczać temperatury 160-170°C. Unikajmy smażenia, dopuszczalne jest gotowanie i pieczenie.
Błąd 8: Podanie gościom przekąsek czy posiłków o niewiadomej potencji
Nigdy nie wolno serwować innym osobom posiłku z marihuaną, jeśli nie wiemy, ile mg THC znajduje się w jednej porcji. Tym bardziej nie wolno podawać takich posiłków osobie, która nie jest świadoma tego, że spożywa THC. Każdy, kto przygotowuje posiłek z marihuaną i podaje go innym osobom jest zobowiązany do weryfikacji ilości THC przez obliczenia lub wcześniejszego przetestowania potencji na sobie. Ponosimy odpowiedzialność za stan fizyczny i psychiczny wszystkich osób, które częstujemy posiłkiem z marihuaną, przygotujmy ich do tego odpowiednio, by zapewnić im doskonałą zabawę i nikogo nie narażać na przykre doświadczenia.
Żródło: „Konopie i marihuana w kuchni”, M. Szakuła, 2020, Wyd. Santa Herba.