Audyt w amerykańskiej poczcie wykrył, że listonosze przechwytują przesyłki z marihuaną i używają ich nie tylko do własnych celów, ale też jako dodatkowe źródło dochodu.
Mimo, że konopie są legalne w 29 stanach, wciąż surowo wzbronione i karane jest przesyłanie ich pocztą. Jednak mimo federalnego zakazu przesyłanie zioła jest wciąż dość powszechną praktyką. Jak się okazało, przechwycone zioło nie zawsze trafia tam, gdzie powinno.
Podoba ci się? Polub nas
Kontrola w siedmiu urzędach pocztowych w USA wykazała, że środki zapobiegawcze przeciwko listonoszom przechwytującym towar praktycznie nie istnieją. W jednym budynku sejf, w którym trzymano przechwycone listy z wkładką miał popsuty zamek, w innym zaś leżały sobie spokojnie na stole w ogólnie dostępnym dla pracowników pomieszczeniu.
Październikowy audyt wykazał, że nie tylko przywłaszczają sobie marihuanę, którą łatwo zidentyfikować po zapachu, ale też puszczają ją w obieg, w ten sposób dorabiając sobie do pensji. W ciągu ostatnich kilku miesięcy kilkoro pracowników poczty w Illinois i Chicago usłyszało zarzuty przywłaszczenia marihuany lub też nielegalnego obrotu. Przy niskich pensjach, pracownicy prawdopodobnie zdecydowali się dorobić na własną rękę.
Dochodzenie w tej sprawie trwa, ale ze względu na soją delikatną naturę nie jest jawne dla mediów, zgodnie z ustawą o swobodzie dostępu do informacji (FOIA). Tymczasem organy urzędu komunikacji zalecają, by kierownicy oddziałów powzięli „dodatkowe środki zapobiegawcze przeciwko nasilającym się okazjom do kradzieży i puszczania zakazanego materiału w drugi obieg”.
Źródło: Brittney Sanger, herb.co
