Zielone złoto: Popyt na zioło w Kolorado przewyższa wstępne szacunki

0
legalizacja w kolorado
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana

Badania nad rynkiem marihuany w Kolorado wreszcie dostarczają ekonomistom i przedsiębiorcom porządny wgląd w branżę. Ciało nadzorcze w Kolorado wydało raport dla Urzędu Skarbowego, z którego możemy dowiedzieć się kilku ciekawych faktów, m.in. tego, że mieszkańcy Kolorado konsumują dużo więcej konopi niż wcześniej szacowano. Turyści również dorzucają swoje trzy grosze. Badania objęły marihuanę rekreacyjną i medyczną, dając nam – być może po raz pierwszy w historii – dogłębny wgląd w ogół procesów rynkowych związanych z użyciem marihuany.

Co wynika z badań? To, że wśród ludzi w Kolorado zapotrzebowanie na marihuanę jest duże – zużywają oni 130 ton zioła rocznie. Z 5,36 miliona ludzi 485 000 tyś (9%) to dorośli, regularni użytkownicy marihuany. Liczba ta może wydawać się niewysoka, aczkolwiek to właśnie ci, którzy po marihuanę sięgają często i regularnie i ci, dla których zioło jest codziennością napędzają i podtrzymują popyt. Jak mówią liczby, 21,8% czołowych użytkowników sięgających regularnie po zioło wytwarza 66,9% całkowitego popytu. Przeciwnie zaś – okazjonalni użytkownicy, którzy po marihuanę sięgają rzadziej niż raz w miesiącu – stanowią co prawda jedną trzecią wszystkich użytkowników, ale stanowią tylko 0,3% całkowitego popytu.

Do tego dochodzą turyści i odwiedzający spoza stanu, którzy przyjeżdżają do Kolorado wydawać pieniądze. Szacuje się, że ich zapotrzebowanie sięga 8.9 tony, a 44% transakcji handlowych w rejonach miejskich (np. Denver) i miażdżące 90% na obszarach wiejskich dokonywanych jest właśnie przez odwiedzających spoza stanu.

growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox

Wszystkie te dane wskazują, jak duże jest niedoszacowanie rynku, jak wielki byłby popyt na marihuanę w sprzedaży detalicznej oraz kto najsilniej ten popyt napędza.

”Badania wskazują, że popyt na marihuanę jest o wiele większy niż sądzono. Nasze przewidywania sięgają 121.4 ton rocznie. To liczba o 31% większa niż niedawne szacunki Urzędu Skarbowego, 89% wyższa niż wynika z badań Centrum Badań Społecznych Kolorado i 111% wyższa niż dawne badanie Centrum prawa i administracji stanu Kolorado. Różnica wynika głównie z dużo większych dawek po jakie sięgają regularni użytkownicy – ci, którzy po marihuanę sięgają niemal codziennie” jak czytamy w raporcie.

Zielone złoto

Lokalnych mieszkańców Kolorado wszelkimi sposobami zachęca się do zaopatrzania się w towar w lokalnych koncesjonowanych aptekach ze względu na niższe stawki podatku, a co za tym idzie – ceny. Zanim legalizacja stała się faktem, w Kolorado prężnie działał rynek marihuany medycznej, co zresztą pomogło przyśpieszyć i sprawnie przeprowadzić całą procedurę. Co ciekawe, rynek medycznej marihuany przetrwał legalizację w praktycznie niezmienionej formie – produkt dalej krąży mimo, że gwałtownie wzrósł handel marihuaną poza punktami aptecznymi.

Jak wynika z badań, mieszkańcy Kolorado wcale nie porzucają masowo swoich licencji na marihuanę medyczną odkąd towar legalnie dostępny jest w sklepach. Czynnik ten wykrzywia znacznie dane dotyczące wielkości sprzedaży faworyzując odwiedzających spoza stanu – lokalni mieszkańcy po prostu wciąż kupują towar w dobrze znanych aptekach, dokładnie tak jak robili to przed legalizacją.

“Jeśli wierzyć statystykom podatkowym Urzędu Skarbowego, stosunkowo niewiele użytkowników marihuany przerzuciło się z medycznej na tę dostępną w sklepach. Sprzedaż rekreacyjnej marihuany rośnie, ale nie kosztem medycznej – rynek tej drugiej wydaje się mieć stałą klientelę. Może to oznaczać, że konsumenci wolą zapłacić opłatę zgłoszeniową niż większy podatek. Nie bez wpływu jest fakt, że nadal istnieje mało punktów sprzedaży marihuany w porównaniu z liczbą licencjonowanych aptek. W efekcie, popyt na marihuanę podtrzymywany jest przez turystów, którzy wcześniej zaopatrzali się w marihuanę na czarnym rynku” wnioskują nadzorcy.

Próbując wytłumaczyć rozbieżność pomiędzy woluminem sprzedaży w obszarach miejskich a wiejskich nadzór zauważa, że Kolorado pełne jest popularnych wśród turystów kurortów narciarskich, szczególnie w regionie górzystym, gdzie sprzedaż marihuany wśród odwiedzających bije rekordy. W turystycznych miejscowościach, takich jak Breckenridge, Vail czy Aspen, w których liczba turystów znacznie przewyższa liczbę mieszkańców, już ogólnodostępna marihuana sprzedaje się częściej niż medyczna.

Dodatkowym czynnikiem może być fakt, iż ceny detaliczne marihuany są wyższe w górach niż w miejscach typu Denver. ”Ceny w regionach górskich przewyższały te z Front Range o 50 do 100%. Różnicę w cenie widać szczególnie przy małych porcjach. Dla przykładu, za gram marihuany w okolicach Keystone zapłacimy $14, podczas gdy ta sama odmiana w Denver będzie kosztować nas zaledwie $7”, jak wskazują badania. Stąd, większe skupisko turystów i wysokie ceny napędzają boom na rekreacyjną marihuanę w górzystych rejonach Kolorado.

Inne stany niech się uczą

Kolorado jest pierwszym stanem, który otworzył swój rynek dla marihuany, ale pozostałe stany i rząd federalny bacznie obserwują rozwój wydarzeń. Waszyngton, kolejny stan który powiedział „tak” legalizacji, nie spieszy się z rozwojem sieci sprzedaży. Handel rozpoczął się w lipcu a sklepy w Seattle już po tygodniu wyczerpały swoje zapasy. Obrót marihuaną w Waszyngtonie podlega innym prawom niż w Kolorado i wielu czeka na okazję, by zestawić i porównać oba rynki zbytu.

Media rozpisują się o przemyśle marihuanowym, który okazał się ogromnym nowym źródłem przychodów z podatków dla stanu, wzbogacając skarb państwa o bagatela ponad 25 milionów dolarów tylko w tym roku. (źródło: Denver Business Journal). Sklepy w stanie Waszyngton, po zaledwie trzech dniach handlu ziołem, zarobiły łącznie około 148 tysięcy dolarów, jak cytuje The Seattle Times. Jako że tylko niewielka ilość sklepów rozpoczęła sprzedaż, nadzieje na przychody podobne do tych w Kolorado są ogromne.

Uczymy się jednak na przykładzie Kolorado, że popyt na zioło może znacznie przerosnąć oczekiwania wszystkich. Prawo w stanie Waszyngton, które zakłada podział biznesów związanych z marihuaną na ‘producentów’, ‘przetwarzających’ oraz ‘sprzedawców’ może stanąć na przeszkodzie i znacznie spowolnić wzrost rynku. Inne stany będą się bacznie przyglądać jak system sprawdza się w porównaniu do tego z Kolorado zanim same podejmą ważne decyzje dotyczące zmian w prawie. Skoro sklepy w Seattle opustoszały przed upływem tygodnia, można przypuszczać, że sytuacja z niedoszacowaniem popytu powtórzy się i w Waszyngtonie.

Niedobory w stanie Waszyngton nie były jednak dla nikogo zaskoczeniem: masowy pęd do nowo otwartych sklepów miał miejsce również w Kolorado. Jednakże sklepy w stanie Waszyngton nie były przygotowane – producenci nie są wstanie swobodnie zaopatrzyć rynku. Z czasem będzie coraz lepiej i te dwa stany będą mogły porównać sukces lub ewentualną porażkę, którą przyniesie za sobą legalizacja.

Im bliżej wyborów tym więcej stanów będzie próbować zdziałać coś na polu legalizacji. Alaska i Kalifornia pójdą zapewne w ślady pierwszej dwójki, po piętach depcze im Oregon. Mieszkańcy tego stanu odrzucili legalizację w zeszłorocznym głosowaniu tylko ze względu na głosy za wprowadzeniem zmian w proponowanej ustawie.

Jeśli mamy coś wyciągnąć z tego pierwszego oficjalnego studium rynku legalnej marihuany w Kolorado to to, że popyt prawdopodobnie i tak zaskoczy wszystkich.
Jaką lekcję wyciągniemy? Czas się przygotować.

Promocja
Promocja
Promocja
Promocja