Myślicie, że głęboki stan odprężenia, w jaki THC wprowadza wasz organizm znajdzie swoje bezpośrednie odzwierciedlenie w spowolnionych procesach neurologicznych mózgu? Tak też myślała Ana Iorga, rumuńska neurolog, która obserwując palaczy była przekonana, że aktywność mózgu zmniejsza się po paleniu zioła i postanowiła potwierdzić to naukowo. Wyniki są jednak zaskakujące…
W badaniu wzięły udział dwie osoby, z których jedna paliła jointa a druga raczyła się ciasteczkiem z THC. Badani nie zostali poproszeni o wykonywanie żadnych zadań – ich mózgi znajdują się w zwyczajnym stanie rozluźnienia. Porównajcie zapis czynności bioelektrycznej mózgu pierwszej badanej osoby przed i po zapaleniu zioła. Dwa skany dzieli ok. 15 min.
Badaczka obserwując głębokie rozluźnienie, spowolnienie ruchów i lekki stan “nieobecności” u mężczyzny, spodziewała się zobaczyć spadek aktywności mózgu. Okazuje się jednak, że częstotliwość i amplituda fal mózgowych zwiększa się, świadcząc o wzmożonej aktywności neuronów kory mózgu!
„Nie oznacza to wcale, że pod wpływem THC nasze mózg pracują bardziej chaotycznie. Raczej, że nasz mózg jest jakby w stanie podwyższonej gotowości”
– wyjaśnia neurolog. A jak zadziałało marihuanowe ciasteczko? Zobaczcie sami.
W przypadku przyjęcia THC w formie jedzenia obserwujemy dwa zjawiska: spowolnienie aktywności fal mózgowych, ale jednocześnie dynamiczny przyrost wartości amplitudy, co zazwyczaj oznacza bardzo głębokim stanem relaksu, prawie na granicy snu.
Co w takim razie dzieje się w naszym mózgu w kontakcie z THC? Skany wskazują na wspólny mianownik – podwyższony stan świadomości.
Źródło: Smaranda Pop, Vice