Dziennikarz Gazety Wyborczej, Piotr Pacewicz, rozmawiał z trzema weteranami tej walki. Oto ich opowieści.
Michael Corral – Amerykanin, z wykształcenia matematyk i biolog, 40 lat doświadczeń z marihuana medyczną.
Wszystko zaczęło się w 1993r., kiedy jego przyszła żona Valery w wyniku wypadku zachorowała na epilepsję oporną na działanie tradycyjnych leków. Miała po 20 napadów dziennie, traciła przytomność. Michael przeczytał materiał badawczy o tym, że Cannabis zmniejsza takie napady drgawkowe u szczurów. Były to lata, kiedy w Kalifornii wszyscy palili, więc ze zdobyciem marihuany nie było problemów.
Nie mieli nic do stracenia, więc zaczęli eksperymentować z jointami, najpierw spontanicznie, kiedy zbliżała się aura padaczkowa, potem bardziej systemowo i metodycznie, żeby utrzymać wysoki poziom THC we krwi. Valery popełniła błąd odstawiając nagle leczenie tradycyjne i przeżyła kryzys, ale po trzech latach stopniowej rezygnacji z leków chemicznych napady zniknęły. Musiała jednak nadal palić, żeby nie wróciły objawy choroby.
Przeprowadzili się więc na wieś, założyli własną uprawę. Dawali także zioło innym chorym, którzy się do nich zwracali. Był to czas, kiedy np. chorzy onkologiczni palili w szpitalach, a lekarze traktowali ich ze współczuciem i zrozumieniem, ale uprawa była nielegalna i zostali aresztowani. Sąd w Santa Cruz ich uniewinnił, opierając się na zasadzie, że można złamać prawo, żeby uniknąć większego zła, w tym przypadku dokuczliwych objawów choroby.
Nie był to pierwszy tego typu wyrok. Już wcześniej sąd dał prawo do leczenia się marihuaną Robertowi Randallowi, który tracił wzrok na skutek jaskry. Założył własną uprawę. Aresztowano go, ale sąd go uniewinnił. Wtedy on pozwał władze federalne i wygrał. Na mocy wyroku sądu miały one dostarczać Randallowi marihuanę za darmo.
Powstał także program rządowy: „Pełne współczucia testowanie leków”, którym zostali objęci inni chorzy (kilkaset osób). Zakończył go G. Bush (senior) w trosce o moralność młodzieży. Dziś z tego programu nadal korzysta tylko czterech pacjentów, w tym makler z Florydy, który zgodnie z opinią lekarzy dawno nie powinien żyć, a cierpiał tak bardzo, że nawet nie mógł leżeć. Pracuje nadal, tyle, że wychodzi kilka razy dziennie na parking i pali rządowe skręty.
Michael założył WAMM, społeczne laboratorium na rzecz medycznej marihuany, by móc pomagać chorym, coraz liczniej zgłaszających się do niego o pomoc. Nadal działał nielegalnie, ale w porozumieniu z miejscowym szeryfem. Legalnie działali od 1996r., kiedy w referendum stanowym przeszła poprawka, że ze względów moralnych nie wolno odmawiać chorym pomocy i na jej podstawie mogli oni hodować i używać medyczną marihuanę.
Jednak nadal działali nielegalnie wg prawa federalnego. Skończyło się to w 2002r. napaścią agentów DEA (powołani do zwalczania narkotyków przez prezydenta Nixona) z długą bronią, o świcie. Rzucili go na ziemię, przyłożyli lufę do głowy, skuli. Atakiem tym rozwścieczyli jednak miejscowego szeryfa i władze w Santa Cruz. Zezwoliły one na rozdawanie pacjentom leku pod ratuszem, co transmitowała na żywo CNN. To pomogło w nagłośnieniu sprawy na cały kraj.
WAMM był ważny, bo w USA nie ma systemu ubezpieczeń i wielu ludzi, tych najbiedniejszych i wykluczonych przez system kapitalistyczny, nie stać na leczenie. W ramach WAMM mogli nie tylko się leczyć, ale i pracować (pomagali przy uprawie, wypiekach), czuć się znowu potrzebnymi. Było tam ok. 300 osób, ale większość w opiece paliatywnej. Produkowali 100-200 kg Cannabis rocznie. Dziś marihuana medyczna jest legalna w 23 stanach, zaś rekreacyjna w 4 z nich (Waszyngton, Kolorado, Oregon, Alaska).
Podoba ci się? Polub nas
Neri – prowadzi jedną z koncesjonowanych upraw konopi w Izraelu, nic więcej nie chce o sobie powiedzieć; imię też nie jest prawdziwe.
Mimo, że minister zdrowia Izraela wydał w 2009r. zgodę na leczenie marihuaną medyczną, niechętnie się tym chwali. W tradycyjnej żydowskiej medycynie od dawna wykorzystywano konopie. Zajmowały się tym specjalne piastunki, które podawały je rannym i umierającym, rodzącym kobietom, a także zwierzętom idącym na ubój rytualny.
Minister zdrowia jest tradycyjnym, religijnym Żydem, który nie ma wątpliwości, co do leczniczych właściwości konopi. Dostają ją przede wszystkim żołnierze z zespołem stresu pourazowego (koszmarne sny, myśli samobójcze, stany depresyjne i lękowe). Zgodę na leczenie marihuaną dostają, gdy stosując przez rok leki konwencjonalne, nie nastąpiła poprawa.
Eliza Walczak – Polka, z wyboru Żydówka, lobbowała na rzecz legalizacji w Izraelu, teraz w Polsce; autorka programu FENIX.
Jako nastolatka cierpiała na skrajnie dolegliwy zespół napięcia przedmiesiączkowego: napięcie mięśni, migreny, nudności. Czasem rodzice wzywali pogotowie i dopiero zastrzyk pomagał. Gdy wyszła za mąż za Izraelczyka polskiego pochodzenia i wyjechała do Izraela, zaczęła stosować Cannabis.
Nie był jeszcze legalny, ale pomogła jej organizacja pacjentów, którzy dostali indywidualne pozwolenie na uprawę. Od kiedy stosuje konopie dolegliwości ustąpiły. Przypomina, że z bolesnych miesiączek leczyła się też tą rośliną Królowa Anglii, Wiktoria, i jest to chyba pierwsza pacjentka terapii cannabisowej w zachodniej medycynie.
Eliza w 2006r. zaczęła działać w partii Ale Yarok (Zielony Liść), która poza legalizacją medycznej marihuany walczyła także o czyste środowisko, prawa Palestyńczyków, osób LGBT, emerytów. Wprawdzie nie weszli do Knesetu, ale udało im się uzyskać przyjęcie przez ministerstwo zdrowia legalizacji konopi w medycynie.
W Polsce, w ramach projektu FENIX, pomaga w nawiązywaniu kontaktów pacjentów z lekarzami, leczącymi za pomocą konopi, uczy jak je uprawiać i wydajnie używać. Pomaga w sprowadzaniu leków z programu holenderskiego. Ostatnio FENIX zaopatrzyło Centrum Zdrowia Dziecka we francuski lek (olejek CBD) na padaczkę. Uczy także terapii wspomagających leczenie.
W 2012r. do jej mieszkania na Ursynowie przyszli policjanci i mimo okazania amerykańskiego pozwolenia na używanie marihuany, zatrzymali ja na 12 godzin. Pani prokurator nie skorzystała z możliwości odstąpienia od karania. Policjanci straszyli ją, kazali rozebrać się i oddać bieliznę, ale odmówiła. Jeden z nich zaczął wychwalać Hitlera za to, że usunął z Polski Żydów. Próbowali doprowadzić ją do stanu, który pozwoliłby im na skierowanie jej do szpitala psychiatrycznego.
Potem zapytali o większą ilość gotówki, bo ta w czasach kart kredytowych może oznaczać powiązania ze światem przestępczym. Została skazana, dopiero po odwołaniu się sąd uznał jej leczenie za legalne (nasiona pochodzą z programu Izraela), choć stwierdził, że nie zachodzi stan konieczności, by brała leki. Czyli cierpi niedostatecznie, żeby mogła szukać pomocy.
Eliza twierdzi, że w Polsce leczenie bólu ciągle się lekceważy, jakby cierpienie było jakąś wartością. Polacy są narodem ciężko doświadczonym przez historię (wojna, komunizm, koszmar transformacji) i może dlatego przodują w konsumpcji leków? A te przeciwbólowe, po alkoholu i papierosach, zabijają najwięcej ludzi.
Medyczna marihuana, na podstawie doniesień o pozytywnych wynikach, pomaga w przypadku astmy, jaskry, padaczki, chorób autoimmunologicznych, neurologicznych. Zwalcza skutecznie chroniczny ból, łagodzi objawy AIDS i nowotworów. W tych stanach, które zalegalizowały MM, spadła liczba śmiertelnych przedawkowań lekami na bazie opiatów i liczba samobójstw.
MM jest legalna w Austrii, Czechach, Finlandii, Izraelu, Holandii, Portugalii i Hiszpanii.
W Polsce na razie Trybunał Konstytucyjny w listopadzie 2014r. uznał, że „brak jest uzasadnienia dla zakazu posiadania marihuany, gdy jest to uzasadnione względami medycznymi”. Teraz należy poczekać na zmianę prawa.
Źródło: wyborcza.pl