Minął już rok od legalizacji w Urugwaju marihuany. W kwietniu (na półkuli południowej wtedy właśnie dojrzewa) zebrano pierwsze legalne plony z jej uprawy. Z tej okazji w Montevideo odbyła się wielka fiesta.
Symbolicznie zorganizowano ją w nieczynnym już więzieniu dla kobiet Miguelete. Szacuje się, że obchodziło ją ok.4 tysięcy osób. Nie wszyscy zmieścili się na terenie więzienia, więc część z nich świętowała przed wejściem.
Trochę historii…
Ideę legalizacji wspierał i wprowadził były prezydent Urugwaju, Jose Mujica, zwany „najbiedniejszym prezydentem świata, gdyż 90% swoich zarobków oddawał na cele charytatywne, jeżdżąc starym niebieskim garbusem. W legalizacji widział szansę na walkę z przestępczością narkotykową, ale także na zakończenie więzienia za posiadanie i większą szansę leczenia od uzależnień.
Po nim (w Urugwaju prezydent ma tylko jedną kadencję) prezydentem został Tabare Vazquez, który jest mniej przyjazny nie tylko marihuanie, ale także jakiejkolwiek niezdrowej formie aktywności (wypowiedział wielką wojnę papierosom i palaczom), dalsze reformy więc utknęły.
Jak jest dziś…
W Urugwaju jego obywatele mogą hodować marihuanę indywidualnie (6 krzaczków) lub zrzeszać się w klubach (te mogą mieć 99 krzaczków). Klub może liczyć od 15 do 45 osób. Członkowie klubu płacą składki (ich wysokość jest różna, w zależności od klubu) i za to dostają miesięcznie 40 gramów marihuany. Zarówno pozyskując marihuanę w domu, jak i w klubie wedle prawa można pozyskać nie więcej, niż 480 gramów suszu rocznie. Nie można kupić marihuany np. w aptece, jak było wcześniej planowane.
Podoba ci się? Polub nas
Nie wolno jej też legalnie nabywać cudzoziemcom, żeby uniknąć turystyki narkotykowej. Nie wolno prowadzić samochodu po wypaleniu jointa, ani przychodzić pod wpływem do pracy. No i nie we wszystkich miejscach wolno ją palić – osoby zarządzające takimi miejscami mogą sobie tego nie życzyć. Nie możesz także kupić marihuany, ani jej hodować legalnie, jeśli nie jesteś zarejestrowany.
Pozwolenie i kartę hodowcy dostaje bez problemów, jeśli:
• jest się pełnoletnim
• jest się obywatelem lub stałym rezydentem kraju
• dostarczy się kilka dokumentów
• a następnych kilka wypełni
W maju 2015 kartę hodowcy indywidualnego posiadało 2000 osób, a 800 należało do jednego z klubów.
Nie wszyscy chętni jednak decydują się na rejestrację. Urugwajska prawica i 44% jej mieszkańców nadal uważają marihuanę za niebezpieczny narkotyk i niechętnie spoglądają na jej użytkowników. Do wyrobienie karty hodowcy zniechęca niektórych obawa, że mogą mieć problemy w rodzinie lub w miejscu pracy, o ile w ogóle ją dostaną.
Urugwaj jest cały czas w fazie eksperymentu, z którego doświadczeń być może będą czerpać inne kraje.
Źródło: turystyka.wp.pl