Palenie marihuany przez matki w ciąży nie zwiększa ryzyka powstania wad płodu czy komplikacji porodowych, jak wynika z najnowszych badań, których wyniki publikuje amerykański Journal of Perinatology. Należy jednak liczyć się ze zwiększonym ryzykiem wydania na świat dziecka drobniejszego niż przeciętne, co może oznaczać przyjęcie na oddział intensywnej terapii noworodków i znacznie przedłużać powrót rodziny do domu.
Zioło nie niesie za sobą tego samego długofalowego ryzyka dla płodu, jakie wynika ze stosowania przez matkę alkoholu i papierosów. Joint podczas ciąży nie powoduje poronień ani nie zwiększa ryzyka wystąpienia wad wrodzonych u dziecka. Palenie papierosów czy nawet nadwaga lub zaawansowany wiek matki zwiększają ryzyko urodzenia martwego dziecka – ale nie marihuana.
Podoba ci się? Polub nas
Temat wpływu marihuany na ciążę nie jest szczególnie eksploatowany, ze względu na swoją kontrowersyjną naturę i dlatego, że dysponujemy w zasadzie minimalnym materiałem do badań. Przecież nikt – z powodów etycznych – nie będzie zmuszał ciężarnych kobiet do palenia. Chociaż historia uczy nas, że kobiety robiły to od stuleci, by załagodzić poranne nudności czy nawet zmniejszyć bóle porodowe.
Dodatkowo, ponad połowa ciężarnych palaczek zioła przyznaje się do sięgania po papierosy, co utrudnia wysunięcie przekonujących wniosków.
A oto krótkie przypomnienie, jak inne substancje wpływają na przebieg ciąży:
Tytoń: zwiększone ryzyko poronienia, przedwczesne odklejenie łożyska, niska waga noworodka, nagła śmierć łóżeczkowa.
Kokaina: przedwczesny poród, poronienie, przedwczesne odklejenie łożyska, wady wrodzone dziecka.
Heroina: dziecko uzależnia się od substancji już w brzuchu matki.
Metamfetamina: niedotlenienie płodu, zahamowanie rozwoju, zwiększone ryzyko przedwczesnego porodu.
Źródło: Kyle Jaeger, attn.com
porównywanie wpływu heroiny i marihuany na płód to juz lekka przesada
Comments are closed.