Legalizacja marihuany w Polsce to nadal melodia przyszłości. Na razie wciąż funkcjonują zapisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i w efekcie uprawa konopi indyjskich na własny użytek, czy też do celów medycznych, jak również posiadanie nawet niedużych ilości konopi indyjskich jest zagrożona karą więzienia do lat trzech. Oczywiście w tej kwestii zaszły ostatnio drobne, ale jednak istotne zmiany.
Przegląd prawodawstwa dotyczącego marihuany w Polsce
Pierwszym aktem prawnym nad Wisłą, dotyczącym substancji psychoaktywnych jest ustawa z 22 czerwca 1923 roku. Według jej zapisów zabrania się „wytwarzania, przeróbki, przywozu i wywozu, przechowywania, handlu […] opium leczniczego, opium do palenia, haszyszu, morfiny, kokainy, heroiny”. Przedwojenne przepisy przewidywały grzywnę, konfiskatę nielegalnych środków, a nawet karę dwóch tygodni do jednego roku więzienia.
Z kolei w lutym 1925 r. Polska podpisała Międzynarodową Konwencję do Spraw Opium, która nakładała obowiązek ograniczenia używania wymienionych we wcześniejszej ustawie substancji psychoaktywnych (opium, morfina, kokaina) wyłącznie do celów medycznych i naukowych. Przepis wszedł w życie w 1928 r.
Pierwsza ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii została wprowadzono w Polsce w 1986 roku na podstawie przystąpienia do międzynarodowych konwencji narkotykowych ONZ z 1961 roku. Z kolei pierwszym aktem prawnym w III RP, w którym zostaje wymieniona marihuana jest ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii z 24 kwietnia 1997 roku.
W efekcie nad Wisłą produkcja, import, pośrednictwo w sprzedaży, jak i samo posiadanie marihuany jest nielegalne i traktowane jako przestępstwo zgodnie z ustawą z dnia 29 lipca 2005 r. Określono w niej również zestaw kar za posiadanie konopi indyjskich. Przy większych ilościach oraz ich sprzedaży grozi nawet do 15 lat za kratkami.
Zmiany w prawie, które wpłynęły na postrzeganie marihuany
Wpływ na stopniową zmianę w postrzeganiu marihuany miała niewątpliwie legalizacja medycznych konopi. Marihuana medyczna w Polsce, a dokładnie w aptekach pojawiła się nieco ponad cztery lata temu. Jak wynika z informacji głównego inspektora farmaceutycznego w 2023 roku wydał on pozwolenia na przywóz albo wewnątrzwspólnotowe nabycie konopi innych niż włókniste oraz preparatów na 2 704 928 g czystego środka odurzającego.
To pokłosie tego, że dotychczas marihuana dla celów medycznych była importowana z Kanady lub Niemiec. Jednak ma się to zmienić na mocy zeszłorocznej nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która dopuszcza krajowe uprawy konopi indyjskich, kontrolowane przez państwo oraz wyznaczone do tego instytuty naukowe.
Nowelizacja, którą zaproponował Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany, a w zeszłym roku przegłosował ją rząd PiS wraz posłami Kukiz’15 daje też trochę więcej swobody rolnikom, którzy uprawiają, albo chcą uprawiać konopie siewne.
Dotychczas w uprawach konopi siewnych obowiązywał limit psychoaktywnego związku THC do 0,2 proc. Nowela przyczyniła się, że roślina w Polsce może mieć nieco więcej – 0,3 proc. THC.
Polsce jednak wciąż daleko do swobodnego spożycia marihuany. Jej zastosowanie w celach rekreacyjnych będzie niebawem wprowadzone w Niemczech i Czechach. Nad Wisłą pozostaje się na razie cieszyć kosmetycznymi zmianami w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii.