Dzisiejsza trawka to coś zupełnie innego od tej sprzed kilkudziesięciu lat. I nie chodzi tu tylko o rozwój branży konopnej – same rośliny, ich wygląd i moc działania różnią się znacznie od swoich poprzedników. Dlaczego?
Odkąd w latach 70-tych konopie zaklasyfikowano w USA jako narkotyk, Uniwersytet w Mississippi bada próbki zioła pochodzące z przechwyconego przez policję towaru. Ich badania potwierdzają naukowo to, co palacze intuicyjnie wiedzieli od dawna: dzisiejsza marihuana jest o ok. 57-67% silniejsza niż ta z lat 70-tych! Co jest powodem tak ogromnej różnicy? Oczywiście, powodów jest wiele.
Po pierwsze, 40 lat temu 72% konopi w obiegu w USA pochodziła z importu , z tego 50-60% z Kolumbii. Pomiędzy hodowlą, transportem a dystrybucją mijało siłą rzeczy dużo czasu, więc marihuana, która trafiała w ręce odbiorców, była po prostu starsza, niż teraz, gdy wiele odmian konopi uprawia się na miejscu.
Po drugie, im więcej wiemy o konopiach, tym lepszy staje się towar dostępny w aptekach. Kiedyś w skład towaru oferowanego palaczom wchodziły ususzone liście, łodygi, kwiaty – jednym słowem miszmasz. Teraz wiemy, że częściami rośliny najbardziej bogatymi w THC – substancję psychoaktywną konopi – są sfeminizowane kwiaty i właśnie to dostajemy kupując zioło, nie jakieś resztki. W 2000 roku sfeminizowane kwiaty stanowiły tylko 3,2% badanych próbek. Dziesięć lat później już 60%! Dodatkowo, uprawa hydroponiczna pozwoliła na hodowlę coraz to lepszych jakościowo odmian. Przemysł konopny stosuje nowoczesną technologię i trawka zyskuje na mocy.
Pozostaje pytanie: Jak będzie wyglądać i smakować trawka w przyszłości? O ile silniejsza może być jeszcze marihuana? A może technologia zmieni konopie w zupełnie inną roślinę? Przyszłość konopi jest jednym dużym znakiem zapytania.
Źródło: Anna Wilcox, Leafly