W Meksyku od lat trwa wojna narkotykowa, wypowiedziana kartelom w 2006r. przez prezydenta Felipe Calderona, angażującego w nią również wojsko. Pochłonęła ona dziesiątki tysięcy ofiar, głównie wśród ludności cywilnej. Tylko w Ciudad Juarez, jednym z miast gdzie skierowano najliczniejsze posiłki dla ochrony bezpieczeństwa, zginęło w 2009r. więcej ludzi, niż w Afganistanie. W sprawie 95% zabitych nie podjęto postępowań wyjaśniających, a byli wśród nich także dziennikarze i obrońcy praw człowieka. To bardzo niedobra sytuacja, kiedy na przestępców nie ma kary. Władza najczęściej utrzymuje, że ofiary najpewniej same były winne swojej śmierci.
Z drugiej strony barykady są bossowie narkotykowi, którzy starają się przeciągnąć sympatię społeczną na swoją stronę, finansując budowę szkół, boisk, dróg i placów zabaw, wyręczając w tym państwo.
Ale nie tylko tym sposobem wpływają na mentalność Meksykanów. Ogromną rolę odgrywa narkokultura.
Powstał nowy gatunek muzyki, narco-corridos, rodzaj ballad, których teksty mówią o zabijaniu, zastraszaniu, torturach, czyli codzienności członków karteli. Autorzy takich tekstów są sowicie wynagradzani, podobnie jak reżyserzy filmów i telenowel o podobnej samej tematyce.
Narkokultura odcisnęła swoje piętno nawet na architekturze cmentarzy, gdzie są pochowani przestępcy, czasem w swoim ulubionych opancerzonych samochodach, a same cmentarze z okazałymi grobowcami, przypominają bardziej luksusowe rezydencje, niż miejsce wiecznego spoczynku. Przy grobowcach nieraz składane są w ofierze trupy wrogów zmarłych.
W ciągle kurczącej się przestrzeni publicznej, gdzie panuje stały lęk przed niespodziewaną i niezawinioną śmiercią, nieufność wobec skorumpowanej policji i w ogóle do drugiego człowieka, zmienia się mentalność ludzi. Młode dziewczyny traktują bycie dziewczyną przestępcy, jako taki sam zawód, jak sprzedawczyni lub fryzjerka.
Członkowie karteli mają niczym nieograniczoną władzę i pieniądze. Są w zasadzie bezkarni. Dziennikarze biją na alarm, pokazując, że Meksykanie są przegranym społeczeństwem, jednak coraz rzadziej i słabiej, gdyż wielu z tych, którzy starali się obnażyć związki pieniędzy z karteli z władzą rządową, po prostu ginie.
Źródło: wiadomosci.wp.pl
