W Gdańsku funkcjonuje sklep, oferujący klientom nasiona marihuany, różnego rodzaju fajki, bibułki oraz inne akcesoria i gadżety z logo marihuany. Sytuacja ta na tyle zaniepokoiła okolicznych mieszkańców, że zdecydowali się złożyć zawiadomienie na policji, o podejrzeniu handlu narkotykami w sklepie.
W sklepie pojawili się policjanci i przedstawiciele Sanepidu. Nie dopatrzono się jednak niczego nielegalnego. Nie uspokoiło to jednak mieszkańców, którzy uważają, że funkcjonowanie sklepu to nic innego, jak propagowanie narkotyków. Innego zdania, co raczej nie zaskakuje, jest rzecznik Wolnych Konopi. Uważa on, że najwyższa pora skończyć z hipokryzją – z badań wynika, że w Polsce co roku spala się kilkaset ton marihuany i nic tego nie zmieni. Kowalski wskazuje ponadto na skutki zakazu posiadania i uprawy marihuany. Sytuacja taka sprzyja obrotowi syntetycznymi kannabinoidami i dopalaczami, wywołującymi wiele groźnych objawów (min. kołatanie serca, migotanie wzroku, duszności, mrowienie kończyn).
Gdański sklep cieszy się dużą popularnością, choć nasiona konopi nie są tanie – za jedno trzeba zapłacić co najmniej 30 zł. Na opakowaniach znajdują się informacje o produkcie (przewidywane plony i zawartość THC), jednak sprzedawcy nie udzielają informacji na temat uprawy, nie zachęcają do niej i co najważniejsze, nie sprzedają nasion nieletnim.
Posiadanie i handel nasionami konopi jest legalne w Polsce, jednak już posiadanie, sprzedawanie i uprawa marihuany są karalne. To wyjątkowo restrykcyjne i surowe prawo – nawet za najmniejszą ilość zioła można trafić do więzienia.
Źródło: trojmiasto.gazeta.pl
„W sklepie pojawili się policjanci i przedstawiciele Sanepidu. Nie dopatrzono się jednak niczego nielegalnego”
Jeśli jednak tematem zainteresują się media i politycy, Sanepid i Policja zmienią zdanie :/
Comments are closed.