Liczna grupa amerykańskich lekarzy pediatrii wydała oświadczenie, w którym sprzeciwiają się legalizacji marihuany rekreacyjnej w obawie przed ułatwionym dostępem dzieci i młodzieży do potencjalnie szkodliwych dla nich konopi.
Lekarze podkreślają, że o ile marihuana ma podobnie niską szkodliwość na dorosły organizm jak alkohol, niekoniecznie jest to prawdą w przypadku rozwijających się dopiero organizmów dzieci. Problemy z pamięcią, koncentracją i logicznym myśleniem to potencjalne skutki zażywania marihuany w okresie dziecięcym, które wymieniają specjaliści od chorób dziecięcych. Do tego dochodzi ograniczenie sprawności motorycznej i o wypadek podczas prowadzenia samochodu nietrudno.
To nie wszystko – lekarze sprzeciwiają się także legalizacji marihuany medycznej z uwagi na naszą niedostateczną wiedzę na temat skutków jej działania. Z ponad 200 kannabinoidów, o których istnieniu wiemy, przestudiowaliśmy tylko kilka, a potencjalne działanie na organizm dziecka nawet tych składników które znamy, pozostaje tajemnicą. Pediatrzy są zdania, że dostęp do marihuany medycznej powinny mieć tylko dzieci nieuleczalnie chore.
Jednocześnie, lekarze opowiadają się za dekryminalizacją marihuany. Uważają, że kary nakładane na młodych będących w posiadaniu konopi mają trwały, niszczycielski wpływ na życie młodych ludzi (szczególnie tych z mniejszości etnicznych). Zwykle za kilka skrętów płacą trudnościami w znalezieniu pracy oraz brakiem dostępu do kredytów. „Marihuana to zjawisko związane ze zdrowiem publicznym a nie z przedsiębiorczością” podkreślają proponując, by młodzież w posiadaniu konopi kierować na leczenie a nie osadzać w zakładach poprawczych.
Źródło: Andrew M. Seaman, Reuters