Od niedawna w sprzedaży można zauważyć podróbki popularnych bletek OCB. Dla wytrawnych „graczy” różnice będą zauważalne na pierwszy rzut oka, jednak wiele osób może mieć problemy z odróżnieniem oryginału od podróbki OCB. Ten krótki poradnik ma za zadanie pomóc kupować „the real thing”.
Tradycja najbardziej znanej firmy produkującej bletki, sięga roku 1822. Wtedy Nicolas Le Marie wraz z braćmi Rene i Guillaume Bollore otworzyli swoja pierwsza papiernię. Jednak, bibułki zaczęli produkować dopiero 100 lat później. Historę OCB opisywaliśmy tutaj.
Podrabiają tylko najlepszych.
Jeżeli jakokolwiek produkt doczekał się swoich podróbek, świadczy to o niepodważalnym sukcesie danej firmy. Często, podróbki odbiegają jakością od produktów oryginalnych. Dotyczy to również „fake’owych” bibułek OCB.
Jakość ich sobowtórów pozostawia wiele do życzenia, domyślamy się że przez lata wypracowana francuska marka była kuszącym kąskiem dla fałszerów. Niestety, a może na szczęście podróbki w żadnym calu nie mogą równać się z oryginałami.
Brak kleju i ‚zmarszczki’.
Różnice jakości są zauważalne na pierwszy rzut oka. Pole w którym normalnie mamy klej jest nim ledwo posmarowane. Ponad to papier z podróbek jest bardzo pomarszczony, nierówno pocięty i różni się z wyglądu drobnym szczegółem na znaku wodnym w obrazku latarni morskiej która charakteryzuje OCB Slim.
Pamiętajmy, że kupując podróbki, nie mamy najmniejszej gwarancji pochodzenia materiałów, z których „fake” bletki zostały wyprodukowane. Paląc w nich swoje lekarstwo narażamy własne zdrowie.
Po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważymy jeszcze kilka różnic o których mówie w filmie: