To ruch długo oczekiwany przez zwolenników reformy prawa dot. konopi. W Białym Domu zapadła decyzja o usunięciu głównej przeszkody na drodze do szczegółowych badań nad leczniczymi właściwościami marihuany.
Do tej pory każdy, kto chciał zaopatrzyć się w marihuanę do badań, musiał zwrócić się do specjalnej komórki narodowej służby zdrowia o pozwolenie. Ale już niedługo, bo teraz o próbki będzie można zgłaszać się bezpośrednio do Amerykańskiego Krajowego Instytutu ds. Nadużywania Środków Odurzających (NIDA).
To wyraźny znak, że administracja Baracka Obamy gotowa jest odejść od wojny z marihuaną na rzecz zasadnych i niezbędnych badań nad jej zastosowaniem w medycynie. To ogromny krok, ale w kwestii regulacji prawnych pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, m.in. odebranie NIDA monopolu na uprawę marihuany do celów naukowych i pozwolenie prywatnym przedsiębiorcom na hodowlę konopi.
Podoba ci się? Polub nas
Obowiązek aplikacji do Ministerstwa Zdrowia i Usług Społecznych o pozwolenie na badania nad właściwościami marihuany wprowadziła administracja Billa Clintona z nadzieją, że proces ten będzie pod ścisłym nadzorem odpowiednich służb. Niestety, konieczność sprawdzenia każdej pojedynczej aplikacji bardzo spowalniała proces a skomplikowana i mozolna biurokracja odstraszała potencjalnych badaczy. Paradoksalnie, łatwiej było przebadać kokainę czy heroinę niż konopie!
Warto zauważyć, że marihuana jest jedyną substancją Grupy 1, której nie wolno hodować w prywatnych laboratoriach nawet do celów naukowych. Mimo, że inne substancje z tej grupy produkowane są w kilku punktach na terenie całego kraju, marihuanę uprawiać może tylko jedno laboratorium przy Uniwersytecie w Mississippi. Dosłownie każdy naukowiec, który chce zbadać właściwości marihuany musi zgłosić się właśnie tam.
Obecnie 23 amerykańskie stany zalegalizowały marihuanę do celów medycznych. Dodatkowo, 16 umożliwiło dostęp do olejków z CBD. W 4 stanach – Alasce, Kolorado, Oregon i Waszyngtonie, marihuana jest równie legalna jak alkohol. W 2016 r. mieszkańcy Kalifornii, Maine, Massachusetts i Nevady zdecydują, czy chcą legalizacji zioła. Większość polityków (zarówno Republikanów jak i Demokratów) opowiada się za tym, żeby decyzja o legalizacji należała do władz poszczególnych stanów.
Źródło: Tony Newman, Bill Piper, drugpolicy.org