Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana

Konopie na przestrzeni wieków miały realny wpływ na historię ludzkości. Przez tysiąclecia były stawiane i zastosowanie na równi z lnem, chmielem czy nawet zbożem. Pierwszy udokumentowany kontakt człowieka z konopiowatymi zaistniał w neolicie. Cannabis oprócz tego, że był częstym pożywieniem, wykorzystywano do produkcji włókien, papieru, betonu czy przeróżnych lekarstw. Konopie siewne, o których w większości będzie ten artykuł, to bardzo przyszłościowy, ale na pewno nie mniej przeszłościowy rynek.

Co wspólnego mają ze sobą Królowa Wiktoria, George Washington oraz jeden z najwybitniejszych władców Starożytnego Egiptu, Ramzes II? A także o pierwszym włóknie w historii, lekarstwie na zbyt duży popęd seksualny i tradycyjnej polskiej zupie.

Konopie do końca XIX wieku były najczęściej uprawianą rośliną na świecie. Według archeologów, stosowanie cannabis rozpoczęło się w neolicie. Najstarsze ślady pochodzą z Mezopotamii, jednak większość naukowców twierdzi, iż przywędrowały tam ze Wschodu. Wzmianki o konopiach, mające około 10 tysięcy lat pochodzą z tamtych rejonów. Imperatorzy Chińscy zachwalali działanie tej rośliny. Stawiali ją na równi z żeń-szeniem i efedrą jako trzy najważniejsze lekarstwa. W dużej mierze to właśnie w medycynie odnajdywano zastosowanie cannabis. W starożytności, oprócz Chińczyków, Japonia, Egipt, a także Grecja używali hemp jako lekarstwa na rany, biegunkę, gorączkę, bezsenność, czy trąd. Już wtedy odkryto, że pomaga również na jaskrę! Z kolei Rzymianie oraz Arabowie marihuaną hamowali popęd seksualny. Co prawda pod jej wpływem mamy wrażliwszy zmysł dotyku, ale negatywnie wpływa on na erekcję i zmniejsza ilość plemników.

Ramzes II, George Washington, Króla Wiktoria, William Shakespeare – to tylko niektóre ze słynnych postaci, które stosowały konopie. Wszystkich nie sposób wymienić. Egipski Faraon zapewne leczył konopiami schorzenia. Możemy być pewni tego, iż stosował cannabis, gdyż w pozostałościach po zmumifikowanym ciele Ramzesa II znaleziono pyłek konopny. Z kolei pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych miał własną plantację i był nią tak mocno zafascynowany, że prowadził na ten temat pamiętniki! Opisywał w nim swoje błędy w hodowli, czy godziny doglądania krzaków. Paradoksalnie, do Ameryki konopie dotarły dosyć późno, bo z angielskimi kolonistami. Przez okres kolonii hemp stanowił bardzo ważny element gospodarki. Stan Wirginia w XVIII wieku nagrodzono za promowanie konopi i wkład w produkcję. Mało tego, zdarzało się, że na osoby, które jej nie hodowały nakładano kary! Natomiast  Królowa Wiktoria na bóle menstruacyjne piła nalewkę z cannabis. Tak wynika z tekstów jej osobistego lekarza Roberta Russella. Twórca Hamleta czy Romeo i Julii na pewno palił marihuanę, w jego fajkach znaleziono  resztki rośliny. Podobno nie stronił także od twardych używek, ale to przecież przypadłość dużej ilości artystów. Być może, gdyby ich proces twórczy nie był nimi wspomagany, nie stworzyliby wielu wspaniałych dzieł.

Wzmianki o konopiach można przeczytać także między innymi w Panu Tadeuszu Mickiewicza, Potopie Sienkiewicza, czy wierszach Marii Konopnickiej. Świadczy to o tym, że i w polskiej kulturze hemp tworzył część gospodarki, kultury i był traktowany jako rzecz powszechna w życiu. Z cannabis na naszych ziemiach wytwarzano, oprócz lekarstw, oleje, włókna oraz pokarm. Siemienotka, jeszcze do nie tak dawna była tradycyjną polską zupą. Jest ona robiona z wody, ziaren konopi, cebuli i śmietanki. Na Śląsku, w Małopolsce oraz Wielkopolsce była spożywana na Święta Bożego Narodzenia. Podejrzewa się, iż na ziemie prasłowiańskie konopie przybyły za sprawą Scytów ze Środkowej Azji w XV p.n.e.

growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox

Do 1883 roku większość papieru na świecie była robiona z konopi. Biblie, banknoty, papiery wartościowe, książki wydawane były na papierze z cannabis. Jest on wytrzymalszy, mniej szkodliwy dla środowiska, wolniej żółknie, a z 1 hektara naszej rośliny wytworzymy go tyle, co z 4 hektarów drzew.

Historia papieru z cannabis sięga starożytności. Pierwszy został zlokalizowany w Chinach, najwcześniejszy zidentyfikowany przez naukowców datuje się na II wiek p.n.e. Najwcześniejsze fabryki papieru konopnego zostały zbudowane około VII wieku naszej ery. Młyny, w których wyrabiano pulpę na papier, były zasilane ludźmi bądź zwierzętami. Później nauczono się w tym celu stosować wodę. Od tamtego czasu papieru konopnego zaczęto używać w zasadzie wszędzie. Pierwsza biblia w Europie, wydana przez Guttenberga, została napisana na papierze z hemp. Podobnie jak dzieła, między innymi, Marka Twaina, Thomasa Paine’a, Lewisa Carolla oraz wielu innych twórców, a nawet pierwsza Konstytucja Stanów Zjednoczonych! Banknoty, papiery wartościowe także były wyrabiane z tego materiału.

Konopie są rośliną jednoroczną, osiągającą długość kilku metrów. To, ilu dokładnie, zależy od uprawy, klimatu, umiejętności rolnika i innych czynników. Zawierają około 70% celulozy, z której robi się masę celulozową niezbędną do produkcji papieru. Drzewa tego składnika zawierają około 30% oraz dużo więcej (20-35%) niż hemp (5-24%) ligniny, która odpowiada za żółknięcie papieru. Większość z nas ma na strychach świadectwa szkolne rodziców, bądź po prostu jakieś stare dokumenty. Często są pożółkłe, pomięte, prawda? To wiecie, że to nie papier konopny. Drzewa muszą rosnąć 20-80 lat, by znalazły zastosowanie w pulpie celulozowej. Jak pisałem wyżej, konopie są rośliną jednoroczną, sezonową. Często wystarczą 4 miesiące, by ją ściąć. Na przestrzeni dwudziestoletniego cyklu z jednego hektara hemp wytworzymy 4, a w skrajnych przypadkach 10 razy więcej papieru niż z 4 hektarów drzew.

Przemysł papierniczy bardzo mocno wpłynął na propagandę antykonopną i delegalizację marihuany, jednak ten temat poruszę w dalszej części.

Mikroplastik ma w sobie każdy człowiek. Rocznie około 8 milionów ton tworzyw sztucznych trafia do oceanów, a 80% stworzeń morskich jest zatruta śmieciami. Czy konopny plastik może uratować świat?

Najpopularniejsze tworzywo sztuczne – polietylen – z którego produkuje się torebki foliowe, butelki, zabawki i wiele innych, wytwarza się na bazie ropy naftowej. Na pewno jest to szkodliwe, gdy człowiek ma go w sobie lub wdycha powietrze zanieczyszczone paleniem takowej substancji. Naukowcy już udowodnili, że w ludzkim organizmie znajduje się mikroplastik (cząsteczki tworzywa o średnicy około 5mm). Ale skąd on się tam w ogóle wziął? Około 80% zwierząt morskich ma w sobie plastik, ponieważ często myli go z pokarmem. Ryby spożywają jego cząstki, zaś żółwie często mylą torebki foliowe z ośmiornicami, które są ich przysmakiem. Gdy taka rybka przeżyje kontakt z mikroplastikiem, potem może być złowiona przez człowieka i zaserwowana w restauracji. Zatrważający fakt, ale jeszcze gorszy jest taki, iż na oceanach mamy „plastikowe wyspy”. Dla przykładu na Pacyfiku istnieje wyspa o powierzchni około 5 razy większej od powierzchni Polski. Ponad 1,5 miliona kilometrów kwadratowych. Ludzi o mocnych nerwach zachęcam do znalezienia w internecie zdjęć zwierząt, które miały kontakt z polietylenem. A to wszystko robimy my, ludzie, ze zwykłej wygody i z powodu pieniędzy. Zabijamy własną planetę, to co w niej najpiękniejsze, najczystsze. Przyrodę. Dodam jeszcze, że rocznie wytwarzamy około trylion jednorazowych siatek. Od początku produkcji około 9% tworzyw sztucznych poddano recyklingowi, 12% spalono.

Świetnym zamiennikiem dla plastiku byłby plastik z konopi. Dlaczego zatem nie jest popularny?

Znakomite rozwiązanie na ten dużego kalibru problem to plastik konopny. Wytwarzany jest on na bazie celulozy z konopi włóknistych. Tworzywo jest w pełni biodegradowalne (rozkłada się około 3 miesięcy), charakteryzuje się zatem zdecydowanie mniejszą toksycznością. Przy tym cechuje się świetną wytrzymałością, co udowodnił Henry Ford w 1941 roku. Zaprojektował on samochód na bazie konopi i lnu. Słynny inżynier dowiódł, iż ten materiał jest bardziej wytrzymały niż stal. Istnieje nagranie, na którym uderza w tenże pojazd młotkiem i nie dzieją się większe szkody. Szerzej poruszyliśmy temat tutaj: https://www.cannabisnews.pl/samochod-z-konopi-forda/ . Dziś na przykład BMW, Mercedes, Porsche stosują konopie do produkcji desek rozdzielczych czy drzwi aut. W testach wytrzymałościowych materiał na bazie celulozy konopnej spisuje się zdecydowanie lepiej niż stal. Jest przynajmniej 2,5 razy mocniejszy, gdzieniegdzie można przeczytać o dziesięciokrotnej przewadze nad stopem żelaza z węglem. Niestety brakuje dokładniejszych badań na ten temat. Czyżby polityka prohibicji? Tropem odsunięcia tworzyw sztucznych idzie również między innymi firma LEGO, która zadeklarowała, że do 2030 roku jej klocki będą tylko i wyłącznie z materiałów roślinnych. Mówi się głównie o trzcinie cukrowej, która jest mniej ekologiczna od cannabis, ale od czegoś trzeba zacząć. Więcej w naszym Weed Week. W przypadku hodowli konopi zużywa się 22-45% mniej energii aniżeli przy produkcji nieodnawialnych źródeł. Rośliny konopiowate wyciągają metale ciężkie z gleby i likwidują o około cztery razy więcej CO2 z atmosfery niż większość roślin. Produkty po zużyciu podlegają degradacji, mogą także zostać wykorzystane jako nawóz.

Samo wytworzenie plastiku konopnego nie jest drogie. Można to robić na podobnych maszynach do tych z rynku ropy naftowej. Dlaczego zatem się tego nie robi? Niestety stare porzekadło w tym przypadku pasuje jak ulał. Jak nie wiadomo o co chodzi… Stany Zjednoczone odpowiadają za dużą część produkcji (około 45%) plastiku na świecie. Mogą hamować technologię konopną, gdyż przemysł tworzyw sztucznych jest związany z przemysłem energetycznym. Około 4% produkcji ropy naftowej idzie na poczet plastiku. Stany Zjednoczone zresztą już w pierwszej połowie XX wieku prowadziły mocną politykę propagandową przeciw konopiom. O tym jednak, podobnie jak w przypadku przemysłu papierniczego, napiszę w dalszej części.

Woda, wapno oraz paździerz konopny to składniki, które są nam potrzebne do zbudowania domu, hali czy mostu. I to nie byle jakiego! Beton konopny to bowiem niesamowicie wytrzymały, odporny na pleśń materiał, jest świetnym izolatorem, a do tego może być wykorzystany jako nawóz.

VI wiek p.n.e. Rzym zawierał traktaty z Kartaginą, w Atenach powstawała demokracja, a Galowie zamieszkiwali tereny dzisiejszej Francji. Nauka łączy właśnie Celtów i te czasy z początkami hempcrete, czyli betonu konopnego. Nieco później, bo około 2000 lat temu, owy materiał zaczął podbijać Japonię oraz Europę. Słynny już jest most wybudowany na terenie północno-zachodniej Francji nad rzeką Sarthe, stworzony w większości z paździerza konopnego. Data jego powstania nie jest do końca ustalona, jednak datuje się na VI-VII wiek naszej ery. Hempcrete powstaje przy mieszance łodyg konopnych, z których wytwarza się paździerz, jego następnie miesza się na mokro z wapnem, które pod wpływem procesu karbonatyzacji, z czasem robi się coraz twardsze. Z roku na rok staje się zatem bardziej wytrzymały i przeobraża w skałę wapienną. Tworzywo jest świetnym izolatorem termicznym, to znaczy, że – mówiąc prosto – w zimę bardziej nas ogrzeje, w lato zaś ochłodzi. Jego zdolność akumulacji ciepła jest większa niż ma np. wełna mineralna! Co więcej, zapewnia ochronę przed grzybami, owadami ze względu na alkaliczność, która jest w hempcrete bardzo wysoka. Stworzenie budynku jest wręcz ekologiczne, gdyż podczas wzrostu konopie pobierają z powietrza więcej dwutlenku węgla, niż później wytworzy się go przy produkcji budulca. Intrygujące, prawda? A co dopiero fakt, iż po wyburzeniu budynku, pozostałości przysłużą się środowisku jako nawóz?

Mamy do czynienia z niesamowitą rośliną, a zarazem niesamowitym materiałem, który może naznaczyć przyszłość budownictwa, biorąc pod uwagę jego prostotę, zalety jak i ekologiczne aspekty. Mamy już kilka firm w Polsce, jednak gdy byliśmy na targach budowlanych, praktycznie nikt nie miał pojęcia, czym jest beton konopny. Statystyki jednak pokazują, że zainteresowanie tematem rośnie.

Co mają wspólnego żagle statków Krzysztofa Kolumba z dzisiejszymi wężami pożarniczymi? Poznajcie włókno konopne.

Jak już wiemy, to Chińczycy najprawdopodobniej jako pierwsi mieli styczność z konopiami. Według naukowców byli również pionierami w używaniu włókna wytworzonego z tej wielozadaniowej rośliny. Pierwsze takie tworzywo szacuje się na mniej więcej 2900r. p.n.e. Owy materiał charakteryzuje się niesamowitą wytrzymałością, niemal największą na świecie – tylko sieć pajęcza jest mocniejsza. Nie może dziwić fakt, iż do końca XIX w. było to najczęściej wykorzystywane tworzywo do produkcji lin, płótna oraz wszelkich tekstyliów. W żaglach statków hemp oczywiście również znalazł zastosowanie – Krzysztof Kolumb na takowych odkrywał Amerykę, Dodatkowym atutem stosowania takich pędników wiatrowych jest to, że świetnie chłoną wilgoć, co czyni hemp świetnym zastosowaniem do węży pożarniczych.

Jeśli mówimy o włóknach, oczywiście musimy poruszyć temat ubrań. Levis pierwsze spodnie stworzył na bazie konopi. Do tej pory niektóre ich oferty zawierają domieszkę tego materiału, a w przyszłości mówi się o powrocie do korzeni. Adidas czy Nike wydały buty konopne z okazji 20 kwietnia, święta marihuany i jej palaczy. W Amsterdamie w Hash Marihuana & Hemp Museum, możemy znaleźć również bardziej prestiżowe firmy, które są za tworzeniem ubrań z cannabis. Są tam na przykład buty od  np Louis Vuitton, który zaprezentował je na jednym z pokazów mody. Ogromnym plusem takowej odzieży jest to, iż – podobnie jak w przypadku betonu – jest świetnym izolatorem. W lato bardzo przewiewna, w zimę zaś daje więcej ciepła.

Fakty prozdrowotne to także temat warty podkreślenia. Do uprawy konopi nie stosuje się żadnych pestycydów, zatem ubrania też nie są nasiąknięte chemią. Jest to bardzo dobre rozwiązanie dla alergików, czy osób z chorobami skóry. Ze względu na swoją przewiewność, ciężej będzie nam się w tej odzieży spocić, a w zimę wychłodzić, co także chroni naszą naturalną powłokę przed wysuszeniem.

Na koniec dodam, iż do produkcji bawełny stosuje się niebotyczną ilość wody. Aż 6% słodkiej wody z ogólnego światowego spożycia idzie na poczet przemysłu bawełnianego. Przyczynia się to do pustynnienia ziem, niszczenia gleb i katastrof naturalnych. Dobrym, a zarazem przykrym przykładem takiego działania jest Jezioro Aralskie w Uzbekistanie. Jeszcze do niedawna było to 4 największe jezioro świata, dziś mieści 10% początkowej ilości wody oraz zajmuje 25% pierwotnego obszaru. Wyprowadzanie wody z jeziora systemami irygacyjnymi opisuje się w wielu publikacjach jako złe zarządzanie wodnymi zasobami. Czyż nie lepiej zamiast bawełny sadzić konopie? One pobierają H2O z wód gruntowych, dzięki czemu nie powodują nawet połowy szkód, jakie wyrządza bawełna. W dodatku użyźniają glebę oraz wyciągają z niej metale ciężkie. Wspominałem coś o wielozadaniowości cannabis?

Jaskra, alzheimer, epilepsja, zespół Draveta, stwardnienie rozsiane, migrena, łuszczyca, bezsenność, anoreksja, artretyzm, choroby zapalne jelit, choroba Parkinsona, chemioterapia, PTSD – te choroby są zaledwie ułamkiem wszystkich, na które mogą pomóc medyczne konopie.Medyczna marihuana dostępna w aptekach

Najczęstszym składnikiem używanym w leczeniu konopiami jest cannabidiol (CBD), jednak tetrahydrokannabinol (THC), kannabigerol (CBG) oraz kannabinol (CBN) również służą medycynie. Cannabis w medycynie może występować pod różną postacią: suszu, oleju RSO (Rick Simpson Oil), pasty CBD bądź oleju CBD. Co może leczyć ta roślina? Oprócz tego, że świetnie się sprawdza w stosowaniu stricte profilaktycznym dla zdrowia, to pomaga na ogrom schorzeń. Cukrzyca, AIDS, alzheimer, padaczka, stwardnienie rozsiane, anoreksja, miażdżyca – to wciąż zdecydowana mniejszość, naprawdę nie sposób wymienić wszystkie. Jak zdobyć ten lek? Od 2019 roku medyczna marihuana jest dostępna w polskich aptekach na receptę, którą może wypisać każdy lekarz (poza weterynarzem). Koszt to około 65 złotych za 1 gram. Biorąc pod uwagę to, iż produkcja jednego grama w Stanach Zjednoczonych wynosi około 1,5 dolara, jest to bardzo wysoka cena. Składa się na to wysoki 23% podatek VAT oraz brak refundacji od państwa. W Niemczech produkt jest refundowany, Czechy nad tym pracują. Wierzę, że Polska weźmie przykład z sąsiadów, bo kuracja konopiami w naszym kraju może wynosić nawet kilka tysięcy złotych, na co przeciętnej osoby nie stać. Na wysoką cenę składa się także konieczność importu z zagranicy. Potrzebujących jest dużo, bo według wyliczeń Spectrum Cannabis (firmy odpowiedzialnej za sprowadzanie suszu na nasze ziemie) w Polsce może być około 300 tysięcy osób. Obrazując, jest to duże wojewódzkie miasto wielkości mniej więcej Lublina czy Katowic.

W pierwszym roku dostępności konopi w aptekach szacuje się, iż sprzedano 70-80kg. Prognozy Tomasza Witkowskiego, Contry Managera w firmie Spectrum Cannabis, na 2020 rok wynoszą nawet 4-krotny wzrost! Obecnie można kupić w aptekach susz z zawartością 19%THC i mniej niż 1% CBD. Marihuana z zawartością 10% THC oraz 7% CBD jest w trakcie rejestracji.

Rynek medycznych konopi w Polsce, według prognoz ekspertów, do 2028 roku będzie wynosił 2 mld euro. Z raportu “The Germany Cannabis Report”, stworzonego przez Prohibition Partners, wynika, iż Niemczech w tym samym czasie wartość będzie wynosić 7,7 mld euro. W tym kraju sprzedaż medycznego cannabis wynosi 2,5 mln euro miesięcznie. W Kanadzie, czyli najbardziej rozwiniętym pod tym względem kraju, sprzedaż wynosi aż 90mln euro miesięcznie. Za 8 lat cały europejski rynek ma być wart 123 mld euro.

Skoro konopie są takie cudowne, to dlaczego prawie nieużywane? Dlaczego marihuana jest nielegalna? Od lekarstwa do narkotyku, które powoduje agresję i żądzę mordu, czyli krótka historia prohibicji.

Na początku wspominałem, iż do końca XIX wieku konopie były najczęstszą uprawą rolną naszej planety. Co się zatem zmieniło w XX wieku? Trzeba się cofnąć do roku 1919, a zatem prohibicji na alkohol, wyścigi konne, seks oralny (który do tej pory jest nielegalny w 18 Stanach!)  i właśnie palenie cannabis. W 1930 roku utworzono Federalne Biuro do spraw Narkotyków, na czele którego zasiadł Henry Anslinger. Był znany z nienawiści do czarnoskórych, co zademonstruje przy współpracy z Wiliamem Hearstem. To właśnie oni w dużej mierze odpowiadają za szerzącą się, nawet do dziś propagandę na temat hemp. Walka z narkotykami, takimi jak heroina lub kokaina, była nieopłacalna dla państwa, więc Anslinger musiał znaleźć dodatkowy powód, by utrzymać posadę. Za cel obrał marihuanę, a raczej hemp, gdyż pojęcie marijuana nie było znane szerszemu gronu społeczeństwa. Hemp zaś nie kojarzył się z niczym złym, wręcz przeciwnie, więc większość ludzi by po prostu nie uwierzyło w to, co opowiada szef departamentu na temat rośliny. Słowo marijuana zapoczątkowali meksykańscy imigranci, którzy tak właśnie nazywali cannabis. Amerykanie, nie wiedzieli, że to jedno i to samo. Wykorzystał to Anslinger, który zaczął mówić, iż jest to groźny narkotyk, powodujący rozwiązłość seksualną, silne uzależnienie, agresję, niepoczytalność, nieraz żądzę mordu. Przytaczał historie chorych psychicznie morderców, twierdząc, że działali pod wpływem marihuany. Kto choć raz zapalił w swoim życiu wie, że to absurd. Wpływowy człowiek, jakim niewątpliwie był Henry Anslinger, zaciągnął do propagandy także kino, tworząc filmy demonizujące tą używkę. Najbardziej znanym jest Reefer madness pokazujący agresję, morderstwo, samobójstwo pod wpływem konopi. W późniejszych czasach hipisi oglądali tę produkcję, śmiejąc się z jej niedorzeczności.

Najgorsze nastąpiło, gdy Anslinger połączył siły z magnatem prasowym, jednym z największych w historii – Williamem Hearst’em. Zaczęła się silna nagonka również na tle prasowym, ale i nie tylko – rozwieszano billboardy, a komunikacji miejskiej plakaty. Po prostu kłamstwa na temat rośliny były wszędzie – kinie, prasie, na dworze i autobusie. Gazety Hearst’a wydawały okładki mówiące o tym, że Meksykanie słuchają satanistycznego jazzu, gwałcą kobiety i ćpają marihuanę. Jakimi motywami kierował się magnat prasowy, do końca nie wiadomo. W kuluarach mówi się, że zainwestował dużą ilość pieniędzy w przemysł papierniczy. Faktem pozostaje to, że przyczynił się do niemoralnych, krzywdzących wielu ludzi rzeczy.

Czy osoby szerząc kłamstwa mieli jakieś poparcie naukowe? Oczywiście, że nie. Johan Harri pisał, iż Anslinger skontaktował się z 30 naukowcami, zajmującymi się wpływem substancji psychoaktywnych na człowieka w sprawie cannabis. 29 odpowiedziało, że nie stanowi większego zagrożenia, a wręcz w medycynie może być zbawienna. Tylko jeden odpowiedział inaczej i to właśnie jego opinie przedstawiano mediom. Lekarze pisali do szefa Departamentu, że powinno się tą rośliną leczyć ludzi, a gdy próbowano wszczynać bunty, grożono zawieszeniem w prawie do wykonywania zawodu. W Polsce jest podobny przypadek – dr Marek Bachański leczył dzieci chore na padaczkę odporną na leki preparatami z marihuany (za zgodą rodziców). Został zwolniony dyscyplinarnie.

Po raz kolejny świat udowodnił, że w kłamstwo powtarzane wiele razy, dobrze udekorowane, a do tego wymyślone przez znane, wpływowe osoby społeczeństwo może uwierzyć. Trzeba przyznać Henry’emu Anslingerowi, że był do bólu skuteczny i niezłomny w swoich działaniach. Niestety dużym kosztem dla Ziemi i społeczeństwa, a szczególnie chorych.

Autor: Mateusz Zbojna

Instagram.com/otwieramyoczy
Facebook.com/otwieramy0czy
Spotify:
Apple podcasts:

https://www.vice.com/pl/article/exyn8a/co-daly-konopie-polskiej-kulturze ->

Bibliografia:

„A w konopiach strach” Maria Mazurek i Jerzy Vetulani

„Odkłamywanie marihuany”

http://www.automatykabankowa.pl/fascynujaca-historia-banknotu-od-papierowego-kwitu-depozytowego-do-czesc-ii/

Magazyn „Vegetation History and Archaeobotany”

http://hempedification.blogspot.com/2015/07/hempcrete.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Konopie

https://gloria.tv/post/xfybCLjKpwPV3XePL1FrGZBmG

https://ministryofhemp.com/blog/hemp-paper/

https://muratordom.pl/budowa/inne-technologie-budowlane/beton-konopny-materialy-naturalne-do-budowania-dom-z-konopi-aa-dsFD-DZ59-r2eV.html

https://www.seattletimes.com/nation-world/centuries-old-hemp-grows-in-popularity-for-home-building/

https://mskpu.pl/bawelna-nie-taka-przyjazna-srodowisku/

Prace naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Alicja Horanin, Iwona Bryndal

Braun Ł., 2012, Marokańska kariera konopi (Cannabis spp.), mięty (mentha spp.) i zielonej herbaty (Camellia sisensis), [w:] Płonka-Syroka B., Syroka A., Sudoł K. (red.), Lek roślinny – historia i współczesność

Promocja
Promocja
Promocja
Promocja