Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana

Znikoma wiedza o branży.

Rozeznanie czy wiedza o produktach największych znanych nam w Polsce firm nie jest zbyt wielka. Próbując dowiedzieć się czemu tak jest odwiedziłem stoisko największej, tutejszej hurtowni. Po chwili rozmowy, przedstawiciel z którym rozmawiałem dumnie oznajmił, że firma którą reprezentuje nie jest growshopem tylko zaopatruje growshopy. Pomyślałem sobie: „Super, wreszcie mam do czynienia z profesjonalistą, może w końcu dowiem się jakiś konkretów”. Niestety czar szybko prysł na pytanie o topowe Europejskie firmy dostałem odpowiedź „nie znam, ale szef na pewno będzie wiedział”, co dobitnie uświadomiło mi, że nie ma co drążyć tematu.

Od nasionka do gibonka.

Na targach można było zakupić również miód prosto od pszczelarzy czy kurkumę lub produkty konopne specjalnie opracowane z myślą o czworonogach. Były stoiska z odzieżą z konopi, biżuterią konopną jak i ciuchy nawiązujące do tematyki bliskiej palaczom. Dwa stoiska należały do Nimbin, jedno informacyjne, a drugie o wiele większe z gadżetami. Nimbin to miasteczko hipisowskie, miejsce skupiające „wolne duchy”.

Targi konopne w Austarlii – Hemp Health & Innovation Expo & Symposium w Melbourne

Odbywa się tam wiele festiwali i wydarzeń związanych z kulturą i sztuką. Ruch aktywistów na rzecz marihuany wywodzi się stamtąd i jego największa siła właśnie tam drzemie. Poza wystawcami na targach była strefa gastro oraz dodatkowy punkt gdzie „zielona siostra” cały weekend przygotowywała dania bazujące na konopiach. Poza dzieleniem się jedzeniem sprzedawała książki z przepisami (30 – 60 zł za kilkanaście przepisów) oraz idealne do potraw, specjalnie wyselekcjonowane nasiona (1kg za 150 zł). Była również scena gdzie odbywały się różne sympozja oraz konkurs na skręcenie najdoskonalszego jointa. Jointy były kręcone z mieszanki ziołowej, a cała trudność polegała na tym, że śmiałkowie mieli oczy zasłonięte opaską.

growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox

Ed Rosenthal – wielki nieobecny targów

Wielką atrakcją miało być wystąpienie Ed’a Rosenthal’a wielkiego guru cannabisowego świata, niestety Ed nie dotarł przez problemy wizowe. Nie ukrywam, iż bardzo liczyłem na to aby móc mu zadać chociaż jedno pytanie. Spory zawód mnie spotkał gdy dowiedziałem się, że Ed’a nie ma, zwłaszcza, że organizatorzy poinformowali o tym dopiero w dniu rozpoczęcia się targów. Ed miał podpisywać na jednym stoisku swoje książki i tam dopiero uzyskałem dokładne informacje o tym dlaczego nie przybył. Musiałem chyba wyglądać na bardzo zasmuconego, gdyż z miejsca dostałem pakiet jego produktów na pocieszenie. Miło, ale spray na owady nie wynagrodzi mi możliwości spotkania osobiście ikony jaką bezpardonowo jest Ed.

Targi konopne w Austarlii – Hemp Health & Innovation Expo & Symposium w Melbourne

Wydaje mi się, że byłem w 1-3% osób, które faktycznie liczyły na to sympozjum. Wielu osób pytałem o to czemu nie będzie Ed’a i nikt nie potrafił mi powiedzieć, gdyż większość w ogóle nie wiedziała kim jest. To w świetny sposób obrazuje znajomość tematu oraz wiedzę jaką dysponują Australijczycy. Standardowo konferencje były o medycznej marihuanie, konopiach przemysłowych i ich zastosowaniu, polityce narkotykowej oraz blok Q8A z ekspertami. W porównaniu do zeszłego roku ilość wystawców oraz widzów znacznie wzrosła. Jednakże wydaje mi się, że odwiedzających nie było zbyt wielu, jak na 4 milionowe miasto o sporej, jak na mój węch, ilości rekreacyjnych użytkowników.

Europejskie imprezy lepsze?

Bilet wstępu kosztował od 55 zł za 1 dzień po 320 zł za pakiet VIP na 2 dni przy czym nie upoważniał do wejścia na imprezę towarzyszącą targom, gdyż takiej imprezy oficjalnie nie było. Całe targi gruntownie można było obejść w 2 -3 godziny, zatrzymując się niemalże przy każdym stoisku. Mając porównanie do tego jak tego typu imprezy wyglądają w Europie to Australię czeka jeszcze długa droga.

Świadomość, wiedza oraz edukacja znacząco odbiegają poziomem od tego co reprezentują Ameryka, Kanada czy niektóre kraje Europejskie. Zważywszy na fakt, iż produkty spożywcze z konopi legalne są dopiero od niespełna 2 lat wszystko idzie w jak najlepszym kierunku i rynek rozwija się w szybkim tempie. Firmy działają legalnie, ale w branży wszyscy wiedzą, że w dużej mierze to czym się zajmują tak naprawdę nie do końca jest legalne lub jest na granicy prawa. Obserwując sytuację na antypodach nie mogę się pozbyć wrażenia, że już to gdzieś widziałem.

Zapraszamy do foto relacji:

Promocja
Promocja
Promocja
Promocja