Brak chętnych do sprowadzania surowca farmaceutycznego w postaci konopii indyjskich i produkcję leku – dr. Wojciech Łuszczyna z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych(URPL), zwraca uwagę na problem.
Od 1 listopada obowiązują przepisy znowelizowanej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, mające na celu ułatwienie dostępu do leków zawierających konopie indyjskie. Zgodnie z nowelizacją, medyczna marihuana lub lek na jej bazie będą wytwarzane w aptekach – wystarczy przynieść receptę od lekarza dowolnej specjalizacji.
Niestety, Dotąd nie zgłosił się ani jeden podmiot, który wziąłby na siebie odpowiedzialność za sprowadzanie konopii indyjskich i produkowanie leku.
210 dni – tyle czasu ma URLP na wydanie decyzji odnośnie złożonego wniosku przez podmiot, który się zdecydował na sprowadzenie i produkcje leku.
Niestety, firm zdecydowanych podjęcia takich kroków brak – jak pisze Dziennik Polski – producenci boją się długiej i trudnej rejestracji leku, aptekarzom brakuje niezbędnego przygotowania do wytwarzania leku, a lekarze nie wiedzą, jak lek zapisywać.
Mainstreamowe media tłumaczą brak entuzjazmu do wdrażania w życie nowych przepisów o medycznej marihuanie, obawami, że rozpowszechnianie jej stosowania w terapii może doprowadzić do wzrostu liczby osób uzależnionych od konopi.
Fakt, że konopie nie uzależniają jest nam znany już od dawna, a czy dostępność leków opiatowych, jak morfina, wpływa na wzrost osób uzależnionych od opiatów?
Więcej: www.dziennikpolski24.pl