Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana

Za kilka dni wybory. Partie zaprezentowały już wszystkie swoje hasła i postulaty programowe. Czy któraś z nich zamierza zająć się liberalizacją (lub zaostrzeniem) przepisów dotyczących karania za posiadanie nie-medycznej marihuany? Przyjrzeliśmy się wszystkim największym formacjom.

Każdy, komu zdarza się choć od czasu do czasu palić marihuanę może na pewno nie martwić się o jedno – obecnie żadna z największych formacji politycznych nie zamierza zaostrzyć kar za posiadanie narkotyków (co dla niektórych byłoby trudne do wyobrażenia, skoro już teraz mamy jedne z najsurowszych w Europie kar za posiadanie). Tutaj można więc odetchnąć z ulgą.

Natomiast co do ewentualnego złagodzenia kar za posiadanie marihuany lub wręcz całkowitego ich zniesienia to tutaj już bywa różnie. Zaczniemy podsumowanie od partii najgorzej nastawionej do pomysłu legalizacji, potem wskażemy na partie obojętne wobec tej kwestii i na koniec przedstawimy wam co proponują politycy będący za legalizacją.

Zjednoczona Prawica (czyli PiS plus ludzie Ziobry i Gowina)

Osoba, która jara zioło może mieć wobec PiS mieszane odczucia. Z jednej strony to partia, która zalegalizowała medyczną marihuanę i tym samym jako pierwsza dla konopnego środowiska realnie coś zrobiła, podczas, gdy wcześniej od innych formacji padały tylko obietnice.Zbigniew ziobro chce więzienia dla młodych plantatorów marihuany skazanych na wyrok w zawieszeniu za wytworzenie 1,2 kg marihuany.

growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox

Myli się jednak ten, kto sądzi, że będzie to oznaczać zmianę podejścia PiS do rekreacyjnej marihuany. Tutaj stanowisko rządzącej formacji jest od wielu lat niezmienne, twarde i wyraziste: nic nie wskazuje na to, aby Zjednoczona Prawica zgodziła się na jakiekolwiek złagodzenie obecnie obowiązującego prawa, już nie mówiąc o tym, aby sama miała do niego doprowadzić.

Nawet politycy tacy, jak Patryk Jaki, który zrobił niemało dla zalegalizowania medycznej marihuany konsekwentnie powtarza, że bynajmniej nie oznacza to jakichkolwiek szans na zalegalizowanie rekreacyjnego palenia, wielokrotnie pisał tym m. in. na swoim fb: „Od lat jestem zdecydowanym zwolennikiem twardej polityki państwa wobec narkotyków. Przypominam, że prawie każdy uzależniony od narkotyków twardych zaczynał od narkotyków lekkich. Od lat rośnie przestępczość na tym tle. Nawet Holandia rakiem się z tego wycofuje. Ale trzeba jednak rozróżnić marihuanę używaną do celów rekreacyjnych od tej do celów leczniczych. (…) Marihuana tylko do leczenia”.

Prezentowane przez Jakiego stanowisko jest podzielany przez cały obóz Zjednoczonej Prawicy, a wielu polityków tej formacji głosi jeszcze radykalniejsze sądy, wystarczy tu przypomnieć nie tak dawną wypowiedź ministra zdrowia – Łukasz Szumowskiego: „Raz w życiu próbowałem marihuany, fatalnie to się skończyło. (…) W Polsce nie było dostępu do takich środków odurzających, do narkotyków i mam nadzieję, że nie będzie” – powiedział w rozmowie z RMF.

Jeżeli w przyszłym Sejmie jakakolwiek inna formacja polityczna wyjdzie z pomysłem złagodzenia karania za posiadanie marihuany, to można się spodziewać stanowczego sprzeciwu posłów Zjednoczonej Prawicy, a może nawet i zaproponowanie kontr-ustawy zaostrzającej jeszcze bardziej przepisy.

Warto odnieść się jeszcze do wypowiedzi posła Liroya-Marca z czerwca: “W tej chwili jesteśmy w trakcie procedowania depenalizacji. To jest najważniejsze, o co się bijemy, czyli żeby określona ilość była tylko występkiem, karanym maksymalnie mandatem 50 złotych. To jest najważniejsza rzecz, która w tej chwili chcemy, żeby przeszła w Sejmie, do jesieni, do końca kadencji (…)„Ustawą, o której nawet rozmawialiśmy – z 20 lipca zeszłego roku trochę w pułapkę ofsajdową wpuściliśmy rząd i w tej chwili nie mają innego wyjścia, muszą procedować małe ilości marihuany. Już jestem po rozmowach ze wszystkimi, łącznie z prezesem” – powiedział Liroy w wywiadzie z Winim na YouTube.

Jesteśmy obecnie już po ostatnim posiedzeniu Sejmu VIII kadencji i nic nie wiadomo, aby jakikolwiek projekt depenalizacji był w ostatnich miesiącach omawiany w sejmowych komisjach. Widocznie więc nadzieje Liroya-Marca były zbyt daleko idące, a Jarosław Kaczyński bynajmniej nie był tak zainteresowany depenalizacją, jak twierdził poseł-raper. Wątpliwe jest, aby miało się to kiedykolwiek zmienić.

KO (PO plus pozostałości Nowoczesnej, środowisko Barbary Nowackiej i Zieloni)

Wielu osobom wciąż się wydaje, że PO, stanowiące główny człon Koalicji Obywatelskiej to światła, nowoczesna partia, która z pewnością chciałaby złagodzenia przepisów. Warto pamiętać, że wielu obecnych posłów PO jeszcze za czasów, gdy byli członkami AWS doprowadziło właśnie do powstania obecnie funkcjonujących surowych regulacji i kar.

Jeszcze za czasów rządów Donalda Tuska grzmiał on z mównicy sejmowej: “Dopóki będę premierem nie będzie legalizacji marihuany. Koniec kropka”. Rządy Ewy Kopacz wyróżniły się jedynie tym, że grały na zwłokę z aktywistami walczącymi o medyczną marihuanę. Za czasów rządów PiS politycy PO w ogóle nie interesowali się lub nie chcieli odnosić do kwestii legalizacji/depenalizacji rekreacyjnej marihuany.

Trudno powiedzieć jak zachowaliby się posłowie PO, gdyby jakaś inna partia próbowała przepchnąć w nowym Sejmie depenalizację lub delegalizację. Eksperci często wskazują olbrzymią pojemność ideową PO i częste działanie w zgodzie z nastrojami i oczekiwaniami społecznymi swych wyborców. Niewykluczone więc, że część posłów PO taki pomysł by poparła, ale patrząc na przeszłe zachowania  i wybory polityków tej formacji dużo bardziej prawdopodobne, że większość PO po raz kolejny opowiedziałaby się za karaniem za posiadanie.

Koalicja Polska (PSL plus Paweł Kukiz i garstka wiernych mu posłów)

W przypadku PSL sprawa jest nader prosta: partia ta nigdy nie interesowała się kwestią karania za posiadanie marihuany, jakkolwiek jej posłowie byli jednymi z tych, którzy dwie dekady temu karanie za posiadanie przegłosowali. Na dzień dzisiejszy nie da się stwierdzić jak by się mogli zachować, gdyby inna partia spróbowała wprowadzić nowelizację łagodzącą obecne przepisy.

Kukiz i  grupka jego ludzi to co innego. Muzyk zanim zaangażował się czynnie w politykę twierdził: “Powinno karać się dealerów, a nie użytkowników. Ja nie mam nic przeciwko rozwiązaniom czeskim. Jeżeli ktoś będzie chciał palić, to będzie palił” – powiedział w wywiadzie w TVN jeszcze za czasów rządów PO. Jednak już po swoim niespodziewanym dobrym wyniku w wyborach prezydenckich w 2015 r. i późniejszym sukcesie Kukiz’15 w wyborach do Sejmu dał wyraźnie do zrozumienia, że nie zamierza walczyć o depenalizację/legalizację marihuany rekreacyjnej: “Marihuana, geje i in vitro to tylko tematy zastępcze” – powiedział w rozmowie z radiową Jedynką. W ostatnich latach Kukiz tematem marihuany  w ogóle się nie zajmował.

Konfederacja (luźna koalicja kilku prawicowych i radykalnie prawicowych partii)

W przypadku Konfederacji nie można mówić o jednolitym stanowisku  odnośnie karania za posiadanie marihuany. Cześć jej kandydatów w różnych wypowiedziach określiło się jako przeciwnych jakiemukolwiek łagodzeniu prawa w tej kwestii, inna część z kolei głośno mówi, że jest za legalizacją/depenalizacją, a niektórzy walkę o tę sprawę uważają za jeden z najważniejszych postulatów swego programu. 

Dla przykładu Patryk Marjan stwierdził na jednej z konferencji Konfederacji w Radomsku: “Chcemy legalizacji marihuany. W Polsce w praktyce jest ona legalna, łatwiej dostępna, niż alkohol. Trzeba ją wpisać w ramy prawne, by mieć nad nią kontrolę”. Z kolei startujący na Pomorzu Dariusz Olech powiedział w wywiadzie dla portalu wszczecinie.pl: “Konfederacja to różne środowiska, od Ruchu Narodowego po mniejsze ugrupowania np. Grzegorza Brauna, mogę więc mówić tylko za siebie i ja osobiście jestem za legalizacją, nie widzę w tym żadnego problemu. Mamy legalny alkohol, czemu więc tego zakazywać? Nie widzę żadnych podstaw”.

Lewica (SLD + Wiosna + Razem)

To właściwie jedyna formacja, co do której można być pewnym, że chcą nie tylko depenalizacji, ale i pełnej legalizacji posiadania niewielkich ilości marihuany na własny użytek (a także przypuszczalnie innych substancji psychoaktywnych). 

Robert Biedroń o sympatii do marihuany niejednokrotnie mówił w wywiadach (“Palę marihuanę od czasu do czasu. Uwielbiam ją i jej zapach”), choć warto zaznaczyć, że od momentu powstania Wiosny Biedroń i jego formacja kwestią marihuany niezbyt się interesowali.

Jeśli chodzi natomiast o SLD i Razem to są to jedyne partie, które kwestię legalizacji posiadania niewielkich ilości marihuany mają wpisane do swojego programu. Przy czym warto zaznaczyć, że w praktyce politycy SLD rzadko w udzielanych wywiadach i publicznych wystąpieniach poruszają ten temat. Kwestia zniesienia kar za posiadanie nie wydaje się ich priorytetem, a swego czasu ich obecny lider Włodzimierz Czarzasty był pomysłodawcą kampanii “Książka zamiast marihuany”.

Co do partii Razem to trzeba stwierdzić, że są oni w tym temacie dużo bardziej aktywni – często odnoszą się do kwestii legalizacji – w publicznych wypowiedziach i na Facebooku, a konopny liść nierzadko pojawia się w ich materiałach wyborczych. Razem przedstawiło bardzo konkretny program zmian w polityce narkotykowej państwa:

“Chcemy pragmatycznej polityki narkotykowej. Karanie ludzi za skręta w kieszeni to absurd. Restrykcyjne, konserwatywne prawo antynarkotykowe oznacza tylko dodatkowe problemy. Polska jest niechlubnym europejskim liderem konsumpcji dopalaczy. W krajach, które zamiast represji stawiają na edukację i politykę redukcji szkód, problem korzystania z niebezpiecznych substancji zastępczych jest zjawiskiem marginalnym. Pójdźmy śladem państw takich jak Portugalia i Urugwaj! Partia Razem postuluje:

➡️ legalizację rekreacyjnej uprawy marihuany w miejscu zamieszkania lub za pośrednictwem klubów konopnych,

➡️ dekryminalizację posiadania niewielkich ilości pozostałych substancji psychoaktywnych (poza szkodliwymi środkami zastępczymi) na własny użytek,

➡️ przeciwdziałanie najbardziej niebezpiecznym zjawiskom związanym z zażywaniem narkotyków, m.in. poprzez tworzenie mobilnych punktów laboratoryjnych badających zawartość środków psychoaktywnych,

➡️ powszechną edukację i profilaktykę, także w szkołach”.

Manuel Langer

Promocja
Promocja
Promocja
Promocja