Konopie to świetny materiał na ubrania. Pomimo tego rzadko się je wykorzystuje w przemyśle tekstylnym. Bo przecież roślina jest zła. A jeśli już nawet możemy jakiś konopny ciuch kupić to będzie to najwyżej prosta koszulka. Ten nieciekawy stan rzeczy postanowił zmienić młody polski projektant Artur Stec, znany bardziej pod swoim artystycznym pseudonimem LESER. Zaprojektował niedawno kolekcję prawie w całości wykonaną z konopi i lnu. I w ten weekend na swym premierowym pokazie od razu zgarnął za nią 4 nagrody, podczas Cracow Fashion Week. A to dopiero początek… Jesteście ciekawi człowieka, który twierdzi, że za parę lat Polacy będą na co dzień chodzili w konopnych ciuchach?
Jak wrażenia po premierowym pokazie? To chyba było dla ciebie duże przeżycie?
LESER: Tak, to były duże emocje. Przez czas nauki w SAPU (Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru) co pół roku miałem pokaz, ale to były dużo mniejsze eventy – nie prezentowaliśmy tam całej kolekcji tylko jedną, dwie sylwetki. A tutaj to już była poważna sprawa, do takiego wydarzenia przygotowujesz się jakieś pół roku. Więc ta gala była podsumowaniem tego okresu – bardzo intensywnego, z dużym natężeniem pracy. Fajnie to wyszło! Pracy mnóstwo, ale jeśli to naprawdę lubisz, to ten cały stres, to całe zamieszanie w życiu, przez to spowodowane są pozytywne. Podsumowaniem tego wszystkiego jest właśnie pokaz trwający ok. dwie minuty (śmiech).
Czyli żyjesz przez pół roku dla dwóch minut (śmiech)?
Wiesz, od dwóch minut się zaczyna. Teraz będę z tym pokazem startował w następnych konkursach. Ponadto wyciskam z tego więcej – robię sesje zdjęciowe, nagrania wideo… Ale generalnie tak – pokaz jest najważniejszy, bo przede wszystkim wtedy to „idzie w świat”.
Czy było dla sędziów szokiem to, że zastosowałeś konopie do wykonania ubrań?
Raczej nie, choć to może kwestia twórczego środowiska. Moja kolekcja już wcześniej w szkole SAPU dostała ocenę celującą. Generalnie budziła zainteresowanie już podczas jej przygotowania – zdarzało się, że ludzie pytali skąd wziąłem materiał, itd. Raczej więc było to pozytywne podejście. Natomiast zdaję sobie sprawę, że to mogło by być różnie ocenione gdyby ktoś tam z boku się dowiedział. I byłby to dowód na brak wiedzy, bo konopia nie jest jakimś nowym odkryciem – to tylko przypominanie tego, co dobre.
Podobno w weekendowym pokazie konkursowym zgarnąłeś parę nagród…
Tak, to prawda. Przyznam, że jestem zadowolony, bo 4 razy wychodziłem na scenę, by coś odebrać. Dostałem m. in. wyróżnienie mediów, a także nagrodę za kreatywność i wizjonerstwo. Poza tym dostałem od marki 4F zaproszenie na staż, a także zaproszenie na Warsaw Fashion Street.
Opowiesz parę słów o swojej konkursowej kolekcji? Konopie są w niej jednym z podstawowych materiałów?
Tak, w zasadzie są to konopie z lnem (pół na pół). Chciałem początkowo całą swoją kolekcję zrobić w oparciu o konopie, ale okazało się, że bym się wtedy nie wyrobił na czas. Bo nie jest tak łatwo dostać konopne materiały w takiej ilości, w jakiej ja je potrzebowałem. Musiałem je ściągać z dość daleka, transportem morskim. Materiały zamawiałem przez firmę z Gdańska, jedyną, jaką udało mi się znaleźć. Ten trudny dostęp jest w ogóle jakimś absurdem, a materiały są przez to dość drogie, jak na naturalne włókno od pradawna stosowane w produkcji ubrań.
W ogóle moja przygoda z konopią jako materiałem zaczęła się od tego, że pozyskałem takowy pracując w pracowni plastycznej. Konserwowaliśmy pewien bardzo duży obraz. Na jednym z etapów ściągaliśmy z niego płótno liczące sobie już kilkaset lat. Okazało się, że jest ono wykonane z konopi. Po procesach oczyszczania go okazało się, że jak najbardziej jest jeszcze przydatne do użytku, więc zrobiłem coś z niego do jednego z pokazów.
To było niesamowite, że po stu-parunastu latach dało się jeszcze z niego coś zrobić. To jest fantastyczne, bardzo wytrzymałe włókno. Totalnie mnie zauroczyło. Stąd się wzięło moje zainteresowanie konopiami jako materiałem.
Czy tamto wydarzenie było dla ciebie szokiem – odkrycie, że kiedyś używano takiego materiału?
Nie, ponieważ jeśli ktoś trochę zna temat, to jest to dla niego oczywiste. Włókno konopne, czy konopie jako surowiec do produkowania tkanin, to rzeczy, które dziś dziwią ludzi, ale kiedyś były czymś normalnym, oczywistym. Materiały konopne stosowano jako płótna w podobraziach, robiono z nich liny, worki, czy do produkcji odzieży (w tym także dzianin).
Z ciekawostek konopnych wspomnę może o swoim konopnym plecaku, który udowodnił mi jak fantastycznie wodoodporne jest to włókno. I to wydaje się nieprawdopodobne, bo masz coś, co ma splot, jest naturalnym włóknem, lejesz na to wodę, psikasz, a kropelki po nim spływają jak po wodoodpornym materiale.
Nawet się kiedyś przez to przeraziłem – kiedy farbowałem konopne ubrania. Sam to robiłem, zamaczając materiał w takim wielkim pożyczanym garze, który gdzieś tam załatwiałem z dużymi przejściami (śmiech). No więc wyciągam materiał i okazuje się, że prawie wszystko po nim spłynęło. Na szczęście okazało się, że po pewnym momencie to włókno jednak nasiąka barwnikiem – podobnie jak np. niektóre kurtki „przeciwdeszczówki”.
Domyślam się więc, że nadal będziesz chciał pracować z włóknami konopnymi?
Tak, ponieważ uważam, że wiele fantastycznych rzeczy z konopi można zrobić. Bardzo bym chciał by zaczęto popularyzować ten ciekawy, bardzo wytrzymały materiał, by był dostępniejszy, tańszy. Myślę, że wiele osób nie ma świadomości tego, że te konopne materiały są wartościowe. Mają przy tym swoją specyfikę, charakter.
Czy dlatego właśnie zdecydowałeś się swoją konkursową kolekcję zrobić z konopi – chodziło ci o popularyzację tego materiału?
Tak. Choć ważne było jeszcze dla mnie nowe podejście do tego materiału – wszyscy wiemy jak obecnie odzież z konopi wygląda. Często ma charakter takiego płótna, worka. Chciałem przełamać tą barierę i pokazać, że konopia może być zafarbowana, że może przemawiać do nas feerią różnych barw, nadruków, haftu na tym. Myślę, że to udało mi się w mojej kolekcji – nie budzi ona tego niezbyt fajnego skojarzenia, że to jest workowaty materiał w określonej kolorystyce i tyle. Myślę, że jeżeli chodzi o ubrania to pole do popisu dla konopi jako materiału jest ogromne i bardzo chciałbym, żeby na konopie poprawiła się koniunktura. A przecież młodzi ludzie są do tej rośliny bardzo pozytywnie nastawieni. Nawet uważam, że ten kto pierwszy w naszym kraju będzie z konopiami jako materiałem silnie działał, ten daleko zajdzie.
Myślisz, że kiedyś przeciętny Polak będzie „tak zwyczajnie” chodził w twoich konopnych ciuchach? Masz takie marzenie?
Nie użyłbym słowa marzenie, bo to kojarzy mi się z czymś bardzo odległym. Wiesz co, mam taki plan i wydaje mi się to bardzo realne. To jest naprawdę fajne, naturalne włókno.